icetruck pisze:Niezły zlot bzdur i gawęd się tu zrobił
No, bzdury i mitomaństwo to raczej przez ciebie przemówiło. Powtarzasz oklepane przez polityczną poprawność tezy, jakoby migranci ( każdego pokroju) byli solą każdej ziemi, a miasta powinny tylko cieszyć się, że ktoś kupi ciuch w galerii. Zastanów sie bo jak znam takich mądrali, to z liczbami są na bakier. To jedno.
Powtarzam, jeśli migracja miejska i ruchliwość grup w ramach jednostki administracyjnej będzie miała charakter chaotyczny i jednostkowy w skali jednostki czasu, to miasto nie zyskuje na tym, a traci. W sensie bilansu. Ci ludzie wjeżdżają i wyjeżdżają i "mają kanapkę zrobioną na wsi u siebie". Zakupy, jeśli robią, to robią u siebie (Biedronka w każdej miejscowości), bo taniej, etc, etc
Sytuacja zmienia się, gdy stają się pełnoprawnymi obywatelami miasta z zameldowaniem, pracą, biznesem czy odprowadzaniem wszystkich podatków.
Taka jednostka sprzyja tkance miejskiej. I to dla niej powinno sie robić ułatwienia, ulgi, budować infrastrukturę, itp. To takie jednostki czy małe grupy budują miasto i jego dobrostan.
Co do podupadania/ rozrastania miast, to każdy to wie, że najmocniejszymi determinantami są: dostępność pracy, ceny siły roboczej i jej dostępność, czynniki demograficzne, programy ulgowe państwa, bliskość rynków wymiany czy bliskość złóż naturalnych. Bardziej niezależne determinanty typu: wojny, czynniki geograficzne czy ogólnie znaczenie historyczne jednostki pomijam, bo sprawa rozbija się o Rzeszów, który tylko przez przypadek stał się ośrodkiem w tej części Polski. I to nie dzięki emigracji chłopów z okolicznych wiosek, ale z innych. Może przy innej okazji o tym.
Co do zapychania miasta. Tak, zapychają miasto w godzinach szczytu przede wszystkim przyjezdni z okolicznych miejscowości. I to są fakty. Poparte liczbami jak ktoś chce. I pytam, jaki ma sens wydawanie np 400 mln zł z kasy miasta na ZTM (przykład)?