Inwestycja postępuje, w przyszłym roku pewnie pojedziemy nową drogą, natomiast mnie ciągle zastanawia dalszy ciąg północnego ringu - od ul. Warszawskiej do ul. Krakowskiej.
Patrząc na mapę z rzeszowskiego geoportalu, gdzie naniesione jest już nowe rondo i droga wzdłuż ul. Miłocińskiej, jedynym, logicznie biegnącym szlakiem wydaje mi się ten zaznaczony na żółto:
Dlaczego tak, a nie według starej koncepcji (link
tutaj)?
1) Rondo na skrzyżowaniu z ulicą Borową nie ma przewidzianego zjazdu według starej koncepcji.
2) Rondo przy ul. Miłocińskiej ma zjazd skierowany właśnie w kierunku północnym, a nie wschodnim.
3) Na trasie starej koncepcji planowane są jakieś budynki (na mapce pod żółtym wiaduktem).
4) Stanowiłoby to przynajmniej naturalnie przedłużenie obecnie realizowanego włączenia obwodnicy do ul. Warszawskiej.
5) Jakby miałość iść po staremu, to by nie zmieniano projektu
O tym, że stara koncepcja była najlepsza, a obecna to utrudnianie sobie i innym życia, pisać nie trzeba. No ale jest jak jest i na podstawie tego można gdybać o przyszłości. Narysowany przeze mnie przebieg nie wydaje się taki głupi, ale kompletnie nie widzę rozwiązania problemów wynikających z sąsiedztwa LK 71. Ze względu na bliskość linii wobec drogi na wiadukt drogowy - w obecnym stanie faktycznym - nie ma miejsca, a pozostawienie skrzyżowania kolizyjnego z torami mija się z celem. Co więc by w takim wariancie pozostawało?
a) budowa wiaduktu w ciągu obwodnicy przy realizacji przedłużenia,
b) budowa wiaduktu w ciągu linii kolejowej.
Znając realia PKP PLK S.A., podpunkt b) to utopia. Nie wydadzą na to złamanego grosza, szczególnie, że wtedy wypadałoby puścić wiadukt także nad obecnym zjazdem do ul. Miłocińskiej. Byłby to baaardzo długi wiadukt, a w przyszłości planowana jest także elektryfikacja linii.
Pozostaje podpunkt a), z którym wiąże się casus ronda na ul. Lubelskiej, które budowano na dopiero co przebudowanej drodze. Ale to jeszcze da się przeboleć. Wiadukt ten musiałby być jednak bardzo stromy, wziąwszy pod uwagę, że od krawędzi ronda do krawędzi ul. Warszawskiej odległość wynosić będzie ok. 185 m (dla porównania - w Tarnobrzegu, w ciągu ul. Sienkiewicza, przy wiadukcie nad torami, odległość taka wynosi ponad 220 m - a górkę czuć w każdym środku transportu). No i jak w takiej koncepcji zapewnić skręt na ul. Krakowską dla jądących ul. Warszawską, zarówno od centrum, jak i od Miłocina? Kolejne rondo pod wiaduktem? I zjazdy z ronda znów kolizyjne przez LK 71? Bez sensu.
Zaiste, nie wiem jak to widzi prezydent i spółka, może jest jakieś cudowne rozwiązanie, którego ja nie dostrzegam?