Nowe mieszkania koło stadionu w Rzeszowie?, deweloper planuje zbudować dwa bliźniacze wieżowce
Dwa wieżowce z częścią handlową i parkingiem podziemnym na 480 samochodów mają powstać na działce między zalewem na Wisłoku, a al. Powstańców Warszawy w Rzeszowie.
Budynki o wysokości 55 metrów każdy będą zwieńczone 20-metrowymi iglicami. Obok inwestor planuje ogólnodostępny park i drugi parking, na 204 pojazdy.
- To skomplikowane przedsięwzięcie, dlatego dokumenty kompletujemy od dwóch lat. W czerwcu będziemy mieć wszystko, czego trzeba do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę. Prace chcę zacząć pod koniec roku – mówi inwestor, który wczoraj pokazał nam jako pierwszym nową wizualizację swoich obiektów. – Kształt wieżowców się nie zmienił. Zastosowaliśmy natomiast nowe materiały do wykonania elewacji, które częściowo zastąpią planowane wcześniej szkło – wyjaśnia deweloper.
O ile tej budowy nie da się już zatrzymać, pod dużym znakiem zapytania staje inwestycja na olszynkach, gdzie ten sam inwestor widzi najwyższy w mieście, 120-metrowy drapacz chmur z ok. 45 piętrami. Zdaniem architektów i planistów to złe miejsce na tak wysoki budynek. Na łamach Nowin przekonywał o tym niedawno prof. Marek Gosztyła z Politechniki Rzeszowskiej. Według niego linia zabudowy starego miasta na czele z zamkiem powinna przechodzić w nowoczesne obiekty łagodnie. – Poza tym budowa tak wysokich budynków nie ma uzasadnienia ekonomicznego. W Rzeszowie nie będzie chętnych na drogie powierzchnie w takich wieżowcach, a że będą sporo kosztować jestem pewien, bo powyżej 55 metrów koszty budowy są gigantyczne – mówi Maciej Łobos, architekt.
Plany rzeszowskich inwestorów budzą sporo wątpliwości także wśród radnych. Ekspansja deweloperów nad rzekę była jednym z głównych tematów wczorajszego posiedzenia Komisji Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta Rzeszowa.
– Wiele lat temu wybitny planista, nieżyjący już Jacek Mermon sugerował, że tereny nad rzeką powinny być zarezerwowane na cele rekreacyjne. I taki cel zapisał dla nich w planie zagospodarowania tej okolicy. Ale inaczej zdecydował wówczas prezydent Ferenc, który kazał wykroić z planu część działek. Najpierw pozwolił zbudować tu wieżowiec po prawej stronie rzeki, a teraz kolejnemu inwestorowi toruje drogę na Olszynki. Naszym zdaniem te tereny trzeba objąć planem zagospodarowania, który określi dokładnie, co i w jakiej formie można tu budować – mówi Robert Kultys z PiS, szef komisji. – Nie zgadzamy się na taką politykę. Prezydent chce dać inwestorom wolną rękę, a przecież tu chodzi o tereny, które służą mieszkańcom – mówi Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu radnych PO.
Podczas wczorajszej komisji stanowisko radnych poparła Matylda Damian, zastępczyni dyrektora Wydziału Architektury Urzędu Miasta Rzeszowa. – Taki plan dla okolic Wisłoka powinien być gotowy już od 10 lat. Inwestorzy coraz śmielej przychodzą do urzędu i ich pomysły są coraz bardziej odważne. Trzeba chronić okolice rzeki – mówi dyrektor Damian.
W trakcie komisji radni przypomnieli o konieczności przygotowania planów szefowej Biura Rozwoju Miasta Annie Raińczuk. Mają nadzieję, że uchwalając takie dokumenty uda się zatrzymać zabudowę terenów nad Wisłokiem.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140521/RZESZOW/140529972