RZESZÓW. Koszt inwestycji to ponad 2 mln 664 tys. zł.
Po latach próśb mieszkańców, w końcu przebudowywane jest skrzyżowanie ul. Wiktora i Pleśniarowicza obok byłej siedziby sklepu „Real”. Powstaje tam dwupasmowe rondo. Jak słyszymy w ratuszu, inwestycja ma być gotowa do końca maja.
Mieszkańcy od lat domagali się przebudowy tego skrzyżowania. Połączenie ulic Wiktora i Pleśniarowicza było dość specyficzne i często trudno nim było przejechać ze względu na duże natężenie ruchu z każdej strony. Krzyżówka miała cztery wloty, gdzie drogę główną stanowiła ul. Wiktora, zaś wloty boczne ul. Pleśniarowicza i drogi dojazdowej do centrum handlowego „Bi1” były podporządkowane znakami „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. Na wlocie ul. Wiktora z centrum miasta zlokalizowana była zatoka autobusowa.
- Teraz powstaje tu rondo dwupasmowe. Mamy już warstwę ścieralną. Jezdnia jest już zakończona. Zostały jeszcze ścieżki rowerowe i chodniki do zrobienia. Mamy nadzieję, że do końca miesiąca zakończą się prace przy tej inwestycji – mówi Marek Ustrobiński, zastępca prezydenta Rzeszowa.
Inwestycją za ponad 2 mln 664 tys. zł zajmuje się firma z Dębicy. Według harmonogramu, termin ukończenia planowany jest na czerwiec 2018 roku. W kolejnych latach miasto myśli o poszerzeniu ul. Wiktora i dalej ul. bł. Karoliny. Jak mówi Ustrobiński, specjalnie pod budowę drugiej nitki ul. bł. Karoliny został pozostawiony szeroki pas zieleni na przyszłość.
Blanka Szlachcińska
http://supernowosci24.pl/niebezpieczny- ... rzeszowie/
RZESZÓW. Kierowcy od dawna narzekają na przejazd kolejowy na ul. Borowej w Rzeszowie, który, ich zdaniem, powinien być szerszy i wyposażony w rogatki kolejowe.
Przejazd kolejowy na ul. Borowej w Rzeszowie dla wielu użytkowników ruchu stanowi prawdziwą próbę nerwów. Dlaczego? Kierowcy uważają, że jezdnia jest zbyt wąska, a sam zjazd z głównej ulicy, a następnie przejazd torami wymaga zwrotności i gwałtowności. – Szczególnie uciążliwe jest poruszanie się, gdy rażące słońce ogranicza widoczność oznaczeń – twierdzą podróżni.
To właśnie na tym przejeździe kolejowym kilkanaście dni temu szynobus uderzył w samochód, którego kierujący prawdopodobnie nie zachował należytej ostrożności. Wówczas szczęśliwie żaden z pasażerów pojazdu nie zginął. Innych, drobniejszych incydentów, w ostatnim czasie w tym miejscu było znacznie więcej. Co sprawia, że infrastruktura powoduje zagrożenie? – Po pierwsze, zjazd jest bardzo wąski, a po drugie, nie widać oznakowania przy zachodzącym słońcu, przez co można wjechać na tory na czerwonym świetle – skarży się pan Grzegorz, jeden z okolicznych mieszkańców. I pomimo, że sygnalizacja świetlna oraz dźwiękowa nie budzą zastrzeżeń, to podróżni od dawna zwracają uwagę na to, że na przejeździe najlepszym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie szlabanu kolejowego. – Na przejeździe ul. Borowej w 2008 r. zamontowano już sygnalizację świetlną – tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK. – Czerwone światła informują o nadjeżdżających pociągach. Każdy użytkownik skrzyżowania, podobnie jak na drodze, powinien się zatrzymać i przejść lub przejechać, gdy zgaśnie czerwony sygnał – dodaje.
Spore problemy na ul. Borowej mają kierowcy w godzinach szczytu, gdy przed przejazdem ustawia się sznur samochodów. Wówczas wjazd na tory od głównej ulicy wymaga sporej gwałtowności, co spowodowane jest m.in. stromym podjazdem, wąskim pasem i niekiedy presją. Czy układ miejsca powinien więc zostać przebudowany, aby zapewnić jeszcze większe bezpieczeństwo? – Wszystkie przejazdy zapewniają obecnie bezpieczny przejazd, a ich zabezpieczenie zależy od miejsca i warunków – usłyszeliśmy jedynie od rzecznika PKP PLK.
Kamil Lech