"Wychowanie" polega na tym, że każdy może się bawić, i imprezy są ok (sam kilka przeżyłem
), ale jeśli tych imprez jest 3-4 w ciągu tygodnia, to najpierw kilka telefonów na policję, jeśli to nie zadziała, to wizyta u administratora budynku w celu skontaktowania się z właścicielem mieszkania, który w 90% przypadków skutecznie pacyfikuje takie zachowanie. Ja mieszkam teraz w bloku gdzie 80% mieszkań (wg administratora) jest wynajmowanych, jest dużo studentów i w ogóle nie sprawiają problemów, żyje się z nimi bardzo dobrze, choć na początku nie było tak kolorowo
Wszystko się da, trochę wyrozumiałości, a opowieści o "zachlapanych przetrawionym jedzeniem" windach i klatkach schodowych się nie zdarzają.
Co do Zawiszy to nie mam pojęcia.