http://supernowosci24.pl/droga-poludnio ... e-miliony/
RZESZÓW. W 2021 roku Rzeszów będzie zadłużony na ponad miliard zł.
Do czwartku, 27 kwietnia, miejscy urzędnicy mają czas, żeby złożyć pełną dokumentację z wnioskiem o dofinansowanie budowy drogi południowej, która połączy ulice Podkarpacką i al. Sikorskiego. Żeby było to możliwe, radni zgodzili się na ogromne zadłużenie miasta i przesunięcie w czasie wielu inwestycji. Do zgarnięcia jest 277 mln zł dofinansowania z UE. Na drodze stoją protestujący mieszkańcy.
Budowa nowej obwodnicy południowej Rzeszowa wraz z największym mostem na Wisłoku i mostem nad rzeką Strug to inwestycja szacowana na 450 mln zł. Jest szansa na zdobycie unijnego dofinansowania w wysokości 277 mln zł. Mimo ogromnych środków zewnętrznych, to zadanie będzie wymagało aż 173 mln zł wkładu własnego. Żeby wygospodarować te środki, konieczne jest przesunięcie wielu inwestycji na lata po roku 2020. To jednak nie wystarczy. Niezbędne jest również zwiększenie zadłużenia miasta.
- Proponujemy zwiększenie limitu zobowiązań do łącznej kwoty 721 mln zł, czyli o 458 mln zł łącznie w stosunku do tego, co już było uchwalone. Musieliśmy o 57 mln zł podwyższyć dług, w roku 2018 o 27 mln zł, a w roku 2019 o 30 mln zł – mówiła Janina Filipek, skarbnik Rzeszowa.
- Komisja inwestycji jednogłośnie pozytywnie zaopiniowała ten projekt uchwały. Uznaliśmy, że to jedyna taka szansa na uzyskanie tych 277 mln zł. Jednak musimy przesunąć w czasie wiele ważnych inwestycji, m.in. kolejkę miejską, Wisłokostradę, Centrum Sztuki Współczesnej, przebudowę bulwarów, rozbudowę ul. Miłocińskiej – zaznacza Jolanta Kaźmierczak, szefowa komisji inwestycji.
Jak mówił Robert Kultys, choć budowa drogi południowej wyreguluje nasz układ komunikacyjny w skali makro, to jednocześnie przesunięcie wielu inwestycji sprawi, że rozwiązanie innych problemów komunikacyjnych będzie możliwe dopiero w kolejnych latach.
Radny Marcin Deręgowski zwrócił uwagę, że w przypadku tej inwestycji możliwe jest zdobycie tylko 61 proc. dofinansowania (277 mln zł, a nie 377 mln zł jak to najpierw zakładali urzędnicy), a w czasie funkcjonowania poprzedniego rządu, który ustala zasady naboru wniosków i przyznawania dotacji z UE, było to ponad 90 proc.
Mieszkańcy protestują
Na drodze do zdobycia środków unijnych na tę inwestycję stoją mieszkańcy osiedli Budziwój i Biała, którzy po bezskutecznych rozmowach z miejskimi urzędnikami chwytają się już każdego sposobu, żeby uniemożliwić realizację tego zadania. Swoje argumenty za rezygnacją z tego przedsięwzięcia przedstawili wojewodzie, marszałkowi, a nawet wysłali pismo do Brukseli. Mieszkańcy wielokrotnie próbowali rozmawiać z władzami miasta. Zaproponowali nawet nową trasę drogi południowej, która nie ingerowałaby aż tak w zabudowę jednorodzinną. Jednak nie zostali oni w tej kwestii wysłuchali. Co na to ratusz?
- Trafił się jakiś adwokat mądrala, który podburza ludzi, żeby tej drogi nie budować – mówił prezydent.
Blanka Szlachcińska