porteño pisze:Samochód to dalej dla większości społeczeństwa prestiż, szpan, wygoda, wyznacznik statusu społecznego i nieodzowna część życia.
Bo co by nie mówić to samochód jest wygodniejszy, jest nieodzowną częścią życia, jest w jakimś stopniu wyznacznikiem statusu społecznego i od pewnego poziomu może wyrażać prestiż. Nie widzę w tym nic złego. Inna sprawa czy opłaca się z niego korzystać za wszelką cenę .
Codziennie przejeżdżam do biura praktycznie cały Rzeszów. Bardzo chętnie robiłbym to rowerem i jest to na pewno lepsza alternatywa dla auta niż komunikacja. Do komunikacji miejskiej raczej nic mnie nie skłoni, wolę stać w aucie godzinę niż 10 minut w autobusie. Jednocześnie rower to co innego. Jest szybszy w mieście i zapewnia niezależność na poziomie samochodu. Dlaczego nie jeżdżę?
1. Nie tyle brak ścieżek co brak usystematyzowania tego wszystkiego. Żeby gdzieś dojechać trzeba kombinować. W tym miejscu zjechać na drugą stronę, w tamtym chodnikiem, w siamtym jezdnią itp. Jeśli byłaby konkretna ścieżka od Lwowskiej aż po Krakowską to codziennie byłoby mnie tam widać. Nie czepiam się kostki itp. Wiem, że jeździ się na niej gorzej, ale ścieżka nie ma być dla super szosowych rowerów i dla prędkości tylko ma służyć do komunikacji.
2. Ciężko zostawić rower w bezpiecznym miejscu. Niby są stojaki, ale bez wybitnej kłódki o wartości połowy roweru szkoda ryzykować. Rowery kradną i będą kradli. Chętnie widziałbym strzeżony "magazyn" rowerowy przy parketach, nawet za te 1-2 zł. To samo w biurach/lokalach - trzeba go targać ze sobą do środka, albo kombinować w inny sposób.
Przez te dwie rzeczy jazda jest po prostu mało praktyczna. Fajnie się jedzie kiedy ktoś ma dobre połączenie ścieżką i w biurze miejsce na rowery, ale jeśli chce się rowerem działać cały dzień, zaliczyć kilka miejsc, zrobić zakupy itp to nadal nie jest to alternatywa dla samochodu. Do tego pogoda taka jak dziś i mamy mix .