Mieszkanie niestety nieodebrane.
Nikt nawet nie próbował dać mi protokołu do podpisu.
Komisja stwierdziła:
- całe mieszkanie do ponownego szpachlowania;
- usunięcie szczelin między futryną i ścianą (nawet 1,5 cm);
- poprawa futryny w łazience (zamknięte drzwi odstają ponad 1 cm);
- naprawa drzwi skrzynki z bezpiecznikami (po zamknięciu z jednej strony odstają ponad 1 cm);
- uzupełnienie tynku przy cokole na balkonie (paskudne plamy z kleju);
- plamy na płytkach na balkonie;
- coś wbite w uszczelkę okna - uszczelka nie przylega do szyby;
- zardzewiała barierka ze stali nierdzewnej;
- brak kątów prostych przy pomiarze kątownikiem 15x25cm;
- niedziałający wideodomofon;
Do sprawdzania wymiarów i instalacji nie doszliśmy.
Termin oddania mieszkania w umowie to 30.09, więc teoretycznie jest ok.
Nie wiem tylko po co mnie wzywano. Odbiór pomiędzy spółdzielnią (RSM) a wykonawcą (BAUDZIEDZIC) i podwykonawcami powinien nastąpić bez klienta - szczególnie w takiej sytuacji - wyszła niezła kompromitacja.
Niestety sprytna spółdzielnia RSM przewidziała tylko odsetki za nieterminową wpłatę kasy, odsetek za nieterminowe oddanie mieszkania niestety nie ma.
Strach pomyśleć jak wyglądają instalacje schowane pod tynkami i wylewkami.
Czy ja mam pecha, czy inni mają podobnie?