http://supernowosci24.pl/ocalmy-tereny- ... wislokiem/ RZESZÓW. Mieszkańcy mają wątpliwości co do budowy mostu, który połączy dwa brzegi Wisłoka.
Do nowego mostu od strony wschodniej kierowcy dojeżdżaliby z ul. Grabskiego, od zachodniej ul. Żeglarską. Nie wszystkim jednak spodobał się pomysł budowy mostu nad Wisłokiem. Mieszkańcy woleliby, aby ta część miasta pozostała wolna od spalin i ruchu samochodowego.
Początkowo urzędnicy miejscy chcieli wybudować kładkę dla pieszych, rolkarzy i rowerzystów. Pomysł z czasem ewoluował. Obecnie w ratuszu mówi się o możliwości wpuszczenia na most samochodów osobowych.
- Kilka lat temu mieszkańcy sami zgłosili się do nas z propozycją wybudowania w tym rejonie kładki. Miała ona powstać w bliskim sąsiedztwie Lisiej Góry, co w praktyce uniemożliwiło jej wybudowanie – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. – Prezydent podjął decyzję stworzenia koncepcji budowy kolejnego mostu zaczynającego się przy ul. Grabskiego, a kończącego w okolicy parkingu WSK przy ul. Żeglarskiej. – W tej chwili jesteśmy na etapie sprawdzania, czy wykonanie takiego mostu jest technicznie możliwe – dodaje.
Odkorkować miasto
Jak twierdzą urzędnicy miejscy, wybudowanie kładki jest koniecznością. – Samochodów przybywa z każdym rokiem. W godzinach szczytu ul. Kwiatkowskiego jest zakorkowana praktycznie aż po al. Powstańców Warszawy – wyjaśnia Chłodnicki. Według niego, nie istnieje inne rozwiązanie, które mogłoby rozładować ruch samochodowy w tamtym rejonie.
Koncepcja budowy mostu ma swoich zwolenników, jak również przeciwników. – Jest to kolejna inicjatywa związana z ingerencją miasta w okolice zielone – uważa Piotr Tabor, członek Stowarzyszenia Obywatelski Rzeszów. – Choć tereny przy Wisłoku są terenami rekreacyjnymi, miasto w dalszym ciągu wydaje kolejne pozwolenie na ich zabudowę – dodaje.
Wśród mieszkańców pojawiły się głosy, że budowa mostu może przyczynić się do powstania kolejnych bloków w rejonie ul. Kwiatkowskiego czy Grabskiego. – Most nie powstanie po to, aby budować bloki – zaprzecza pogłoskom Chłodnicki. – Podstawowym celem jego budowy jest odciążenie ciągle zakorkowanej ul. Kwiatkowskiego – mówi.
Odmienne zdanie w tej kwestii mają członkowie Stowarzyszenia Obywatelski Rzeszów oraz mieszkańcy miasta. Jak twierdzą, most może być zachętą dla kolejnych deweloperów, którzy swoje bloki będą chcieli budować właśnie w tym rejonie.
W obronie terenów zielonych
- Okolice zalewu to ostatnia część miasta, gdzie można odpocząć od całego zgiełku – mówi pan Władysław. – Teraz i tam chcą wstawić most pełen spalin. Według mnie, miejscy urzędnicy powinni poszanować unikatowe zbiorowiska roślin, rosnące w bliskiej okolicy rezerwatu, a nie je niszczyć – kończy.
Problem zabudowy terenów przy zalewie rozwiązać miała m.in. uchwała Rady Miasta dotycząca przyśpieszenia opracowania Miejscowego Planu Przestrzennego „Nad Zalewem” w Rzeszowie. Jak czytamy, „szybkie uchwalenie miejscowego planu umożliwi zachowanie cennych terenów zielonych oraz funkcji rekreacyjnych „Żwirowni”, określając jednocześnie zasady zagospodarowania pozostałych terenów wokół rzeszowskiego Zalewu”. Choć plan zagospodarowania przestrzennego pod koniec ubiegłego roku był gotowy w 75 proc., w dalszym ciągu nie został ukończony i wyłożony do uchwalenia rzeszowskim radnym. W tym czasie przy ul. Kwiatkowskiego, nieopodal Żwirowni, powstał kolejny blok.
Agata Flak