JanzRzeszowa pisze:^^ To polecam dwa dworce w Lublinie przy ulicy ....Ruskiej... z prawosławnym soborem przy tej samej ulicy.
Zrobiłem wywiad z rodowitą Lublinianką, która czasem się zapuszcza w tamte okolice. Jeden targ przy ul. Ruskiej (tzw. pod skarpą) jest w przeważającej mierze targiem warzywnym, gdzie sprzedają lokalni dostawcy, natomiast na tzw. Bangladeszu czyli na terenie dworca PKS sprzedawana jest odzież i inne pierdoły przez: Polaków, Ukraińców, Bułgarów/Rumunów. Co ciekawe, znajoma mówi, że teraz te przysłowiowe papierosy sprzedawne są przez Polaków, nie Ukraińców.
Gdybym miał wybierać miejsce zamieszkania w Polsce to wybrałbym Trójmiasto, ale nie mam powodów by nie lubić Lublina, Zamościa, Przemyśla, Białegostoku, czy nawet Lwowa, nie uprzedzam się. Tak na marginesie, Wrocław, Szczecin i wogóle ziemie zachodnie i północne są w w większości zamieszkałe przez przesiedloną po wojnie ludność "zza Buga". Co do samego Rzeszowa, nie rozpatruje tego w kategoriach lubię/nie lubię, jest to miasto, które niczym by mnie nie zatrzymało na dłużej, jest dosyć ubogie architektonicznie, kulturalnie i rozrywkowo.
@pisul - ale przecież ja nie zaprzeczam, że w ewidencji Urzędu Miasta są spadki (swoją drogą ubyło 1 311 mieszkańców a nie 3018 jak napisałeś we wcześniejszym poście), nie zgadam się tylko z tezą, że to jest faktyczna liczba ludności zamieszkująca miasto. Spadki w liczbie osób zameldowanych wynikają z:
- struktury demograficznej Lublina, który jest miastem "starszym" od np. Rzeszowa czyli więcej zgonów
- suburbanzacji - wymelodwywania się zamożniejszych mieszkanców i osiedlanie w gminach podmiejskich
- faktu, że przeważnie młoda ludność napływowa się nie melduje, wśród moich kilkunastu znajomych z Lublina, może 1/3 ma meldunek w Lublinie
Nie wiem co na celu ma ta propaganda umierającego Lublina, przecież Poznań, Łódź, Katowice, Bydgoszcz, Szczecin itd. też mają spadki liczby ludności a rosną ich przedmieścia i ci mieszkańcy nadal "funkcjonują" w mieście.
Skoro w tym nieszczęsnym Lublinie jest taki exodus, to dlaczego z roku na rok rośnie liczba zatrudnionych, spada bezrobocie, rosną płace, ceny mieszkań, gruntów, wzrasta liczba oddawanych mieszkań, pojawiają się nowi inwestorzy....?
a jeszcze niedawno pisałem na tym forum, że nie chcę pisać tylko o Lublinie i występować w roli jego "obrońcy"