Forum Rzeszowskich inwestycji

Ostatni fragment podkarpackiej autostrady został udostępniony kierowcom kilka tygodni temu głównie z myślą o osobach jadących na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Wiadukt autostradowy WA9 na odcinku Rzeszów – Jarosław jest już gotowy.
– Oznacza to, że ruch na tym odcinku A4 odbywa się już bez utrudnień. Ograniczenia prędkości do 100 km/h obowiązują jedynie w obrębie węzłów: Łańcut i Przeworsk oraz Miejsc Obsługi Podróżnych – poinformował w komunikacie rzeszowski oddział GDDKiA.
Do wykonania pozostały jeszcze prace poza korpusem autostrady i związane z terenem przyległym do A4, czyli drogi serwisowe, zbiorniki retencyjne, infrastruktura wyposażenia pasa drogowego i zieleń. Zakończenie wszystkich prac planowane jest na 20 października br.
41-kilometrowy odcinek A4 Rzeszów – Jarosław wybudowało konsorcjum firm Budimex i Strabag. Inwestycja kosztowała 986 mln zł.
Ten ostatni fragment A4 powstał z czteroletnim opóźnieniem. Najpierw autostradę budowało konsorcjum Polimex Mostostal i Doprastav. W styczniu 2014 r. GDDKiA zerowała kontrakt z wykonawcami z powodu dużych opóźnień w robotach. Dokończeniem A4 zajęły się wspomniane firmy Budimex i Strabag.
Od 1 października br. przejazd autostradą na tym odcinku A4 będzie płatny dla kierowców ciężarówek (powyżej 3,5 t) i autobusów. Stawki wyniosą od 20 do 53 groszy.

31 sierpnia 2016 do ruchu został oddany wiadukt autostradowy WA9 w ciągu autostrady A4 na odcinku w. Rzeszów Wschód – w. Jarosław Zachód.

Oznacza to, że ruch na tym odcinku A4 odbywa się już bez utrudnień. Ograniczenia prędkości do 100 km/h obowiązują jedynie w obrębie węzłów: Łańcut i Przeworsk oraz Miejsc Obsługi Podróżnych (MOP).

Do wykonania pozostały jeszcze prace poza korpusem autostrady i związane z terenem przyległym do autostrady czyli drogi serwisowe, zbiorniki retencyjne, infrastruktura wyposażenia pasa drogowego i zieleń. Zakończenie wszystkich prac planowane jest na 20 października 2016 r.

Kierowcy skarżą się na brak stacji benzynowych przy A4. Zauważają też, że na niektórych MOP-ach (Miejscach Obsługi Podróżnych), gdzie można zatrzymać się i skorzystać z toalety, nie działa oświetlenie.

Dlaczego przy A4 brakuje stacji paliw?

PODKARPACIE. Pierwsza stacja przy A4 powstanie za około 2 lata. Kolejne nie wiadomo kiedy.


Chociaż podkarpacka A4 jako całość jest już przejezdna od lata tego roku, a niektóre odcinki już od kilku lat, wciąż jednak nie można przy niej zatankować. Pierwsza stacja powstanie przy autostradzie za około 2 lata. Czy powstaną kolejne, nie wiadomo, bo nie ma chętnych na ich prowadzenie.
Od momentu gdy oddawane były pierwsze odcinki podkarpackiej części autostrady, kierowcy skarżyli się na brak możliwości zatankowania. Przy A4 powstały MOP-y (Miejsca Obsługi Podróżnych), na nich zaś miejsca postojowe toalety oraz miejsca przygotowane pod stacje benzynowe i restauracje. GDDKiA zaczęła rozpisywać przetargi na dzierżawców MOP-ów, którzy mieli uruchomić tam stacje, jednak do ich prowadzenia nie ma chętnych. Po kilku próbach zgłosił się tylko jeden dzierżawca. Orlen ma uruchomić stację paliw na MOP-ie Palikówka między Rzeszowem a Łańcutem. Tutaj, według naszych informacji, stacja paliw powinna powstać w ciągu dwóch najbliższych lat, bo tyle czasu dzierżawca ma na jej uruchomienie. Może to jednak odbyć się szybciej.


Artur Getler

RZESZÓW, PODKARPACIE. A miało być tak pięknie… System poboru opłat nie będzie w pełni elektroniczny – bramki nie znikną.


Dotychczas bezpłatne autostrady już od 2018 roku staną się płatne – za kilometr przejazdu zapłacimy nawet do 20 groszy. To znaczy, że za przejazd trasą Rzeszów – Kraków, dotychczas bezpłatną, trzeba będzie zapłacić 30 zł.
Obecnie płatnych jest 740 km polskich autostrad. Większość z nich to odcinki koncesyjne jak chociażby A4 Kraków – Katowice. Tylko 261 km to płatne autostrady w zarządzie GDDKiA i są to: A2 Konin – Stryków i A4 Wrocław – Sośnica. Tam stawki wynoszą obecnie 10 groszy od kilometra. Operatorzy prywatni na swoich odcinkach pobierają nawet trzy razy więcej.
Teraz rząd PiS przymierza się do wprowadzenia opłat na wszystkich rządowych autostradach. Pierwszym etapem będzie zbudowanie jednolitego systemu poboru opłat. Jednak już teraz wiadomo, że nie będzie on wyglądał tak jak w zapowiedziach poprzedniego rządu. W 2014 minister Bieńkowska zapowiadał, że bramki zupełnie znikną. Po zmianie władzy początkowo potwierdzali takie intencje także politycy PiS.
Dziś już wiemy, że tak nie będzie i bramki pozostaną. Obecnie strona rządowa tłumaczy, że nie można wprowadzić w Polsce w stu procentach elektronicznego sytemu, bo… nie pozwala na to prawo. Przepisy nie pozwalają na nałożenie na kierowców obowiązku posiadania elektronicznego urządzenia do poboru opłat, a taki obowiązek powstałby w momencie wprowadzenia tylko elektronicznego sytemu.
Rząd nie dokona sam wyboru, jaki kształt ma mieć system, zadanie zaproponowania rozwiązania spoczywać będzie na operatorze. Ma to być hybryda sytemu manualnego i elektronicznego. Krótko mówiąc, bramki pozostaną, ale będzie ich mniej i równolegle będzie funkcjonował system oparty… właśnie nie wiadomo jeszcze na czym: być może e-winietach, płatności komórkami, kartach flotowych czy urządzeniach pokładowych radiowych lub satelitarnych.
Co nieco wiadomo na temat wysokości stawki. Dziś jest to 10 groszy za kilometr. Stawkę taką w 2012 roku wymusiła na Polsce Unia Europejska i zmusiła rząd do obniżenia jej z 20 groszy. W 2017 roku kończy się to obostrzenie i rząd będzie mógł powrócić do wysokości 20 groszy za kilometr. Choć oficjalnie nie są prowadzone prace nad podwyższeniem opłat, to powszechnie wiadomo, że żadne prawo w Polsce nie zabrania ściągnąć z obywatela pieniędzy, gdy rząd ich potrzebuje.


Artur Getler

Cały czas poszukiwani są chętni do dzierżawy miejsc obsługi podróżnych na odcinku A4 między Rzeszowem a Jarosławiem.