Sam zawaliłem bo kupiłem w innym mieście małe mieszkanie za 220 tys. Pociesza mnie tylko to, że miałem plan wydać 420 tys. na mieszkanie w Krakowie. Moje spadnie o 60-70 tys. a to w Krakowie poleciałoby o 200. Masakra, 200 tys. wywaliłbym w błoto.
Za rok w wariancie optymistycznym w Krakowie mieszkania będą po 6 tys. w Rzeszowie po 4-4,5. Masowy wyjazd Ukraińców, upadek wynajmu krótkoterminowego, powrót ludzi z dużych miast do rodziców, totalny upadek gospodarczy (myślę że PKB w tym roku spadnie o 20%, są prognozy które mówią o 25-30%), 20% bezrobocia lub więcej, obniżka pensji, upadek tysięcy biznesów i nie tylko w sektorze turystyki, gastronomii, rozrywki i eventów.
Jeden z nielicznych plusów koronawirusa to fakt, że w Rzeszowie nie powstanie już ani jeden wieżowiec. CT będzie najwyższym budynkiem w mieście. Dobrze że udało się go dokończyć. Z wieżowców które nie powstaną a projekt był nienajgorszy to ten najwyższy budynek Dzielnicy Parkowej oraz wieżowce Hartbexu na Witosa po zmianie projektu.
I ostatni skutek, o którym mało się mówi. Epidemia sprawi, że ludzie zaczną postrzegać duże miasta jako pułapkę a jako największą pułapkę wysokie budynki w tym dużym mieście. Po kilku miesiącach zamknięcia w mieszkaniu z małym balkonem wróci moda na kupowanie domów.