gragar pisze:... W większych i dobrze zarządzanych miastach odpowiednie urzędy nie wydadzą deweloperom pozwolenia na zabudowę bloków jeżeli nie przedstawią w planowanej powierzchni inwestycji 15%-20% zagospodarowania właśnie zielenią i stworzeniem miejsc relaksu dla przyszłych mieszkańców .
Rzeszów w tym roku chce zrealizować inwestycje za ponad pół miliarda złotych. Nie wiadomo, czy to się jednak uda z powodu problemów z przetargami. - Ceny mocno poszły w górę, w firmach budowlanych brakuje rąk do pracy - mówią rzeszowscy urzędnicy.
Przebudowa hali na Podpromiu miała być jedną z największych tegorocznych inwestycji w Rzeszowie. Miasto miało przygotowane na to zadanie 40 mln zł. Za te pieniądze hala miała zostać przebudowana tak, aby zamiast 4,3 tys. widzów mogła pomieścić 7 tys. Pierwsze podejście przyniosło kilkaset zapytań o szczegóły techniczne inwestycji. Rozstrzygnięcia nie było, do przetargu nikt się nie zgłosił. Miasto postanowiło spróbować po raz drugi. Do 40 mln zł dołożono kolejne 5 mln zł. Do przetargu stanęła tylko jedna firma, która zaproponowała, że halę przebuduje za… 125 mln zł, czyli aż o 80 mln zł więcej, niż miasto chciało wydać. – To nie do przyjęcia – powiedział Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Przetarg lada dzień zostanie unieważniony. Co dalej z tym projektem? Może zdarzyć się, że zostanie odłożony na półkę i zaczeka na lepsze czasy. – Aż ceny przestaną wariować, bo teraz jest istne szaleństwo – słyszymy w rzeszowskim ratuszu.
„Zniszczona trasa dla biegaczy na rzeszowskich bulwarach. Ile ma ta trasa? Rok?”- napisał jeden z Czytelników Rzeszów News, gdy zobaczył na ścieżce tartanowej dziurę. Ratusz zapewnia, że ścieżka zostanie naprawiona.
Niecały rok ma ścieżka tartanowa do biegania, która znajduje się rzeszowskich bulwarach. Bieżnia ma 2,5 m szerokości i 546 m długości. Rozciąga się wzdłuż Wisłoka – od dirt parku w okolicach hali Podpromie do mostu na potoku Rudka. Biegacze, zwłaszcza ci, którzy dopiero swoich sił próbują w tym sporcie, nie muszą się obawiać, że nadwyrężą stawy.
Biorąc to wszystko pod uwagę, dziwi, że w zasadzie na niespełna rocznym tartanie pojawiła się dziura. „Zniszczona trasa dla biegaczy na rzeszowskich bulwarach. Ile ma ta trasa? Rok? Może się nie znam, ale warstwa grubości kilku milimetrów po prostu nie wytrzymuje…” – napisał pan Antoni, Czytelnik Rzeszów News.
Nasz Czytelnik początkowo myślał, że by ten problem podnieść na trwających spotkaniach prezydenta Tadeusza Ferenca z mieszkańcami Rzeszowa w ramach tzw. cyklu „Tour de Ferenc”.
„Tour de Ferenc”, szczerze mówiąc, to miejsce, gdzie można tylko chwalić obecnego prezydenta i pooglądać sobie film, jak cudownie jest w Rzeszowie, na uwagi jakie mieszkańcy kierują zawsze poświęca kilka sekund odpowiadając, że przecież rozbudowuje drogę na Sikorskiego i Podkarpackiej itd. Obawiam się, że z tym tematem będzie podobnie” – uważa pan Antoni.
Jeśli chodzi o ścieżkę, okazało się, że dziura, która się w niej pojawiła, nie zrobiła się samoistnie. – To uszkodzenie mechaniczne. Ktoś musiał wyrwać kawałek tartanu – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Dziurę załatamy jak najszybciej. Za naprawę zapłacimy sami, bo gwarancja nie obejmuje uszkodzeń mechanicznych – dodaje.
Ratusz przypomina także, że ścieżka tartanowa służy do biegania, a zatem nie wolno chodzić po niej w butach na obcasie, używać kijków do nordic walking. – Takie spacery powodują, że tartan się niszczy – zauważa Chłodnicki.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości