pisul pisze:
Nie powinno być żadnych planów.
To wolny rynek powinien regulować wszystko. Architekt + Inwestor, burza mózgów, 3 nieprzespane noce, litry kawy i rodzą się prawdziwe perełki. Każdy budynek inny każdy charakterystyczny każdy niepowtarzalny. A jak słyszę że politycy chcą odgórnie
na cudzym terenie ustalać jak mają wyglądać całe kwartały ... to zawsze się źle kończy.
Postaram się bardziej szczegółowo w przyszłym tygodniu. Dzisiaj tylko krótko:
1. Historycznie miasta powstawały w większości spontanicznie, a to na przecięciu szlaków handlowych, a to na bazie dawnych rzymskich obozów. Czasem były tez w świadomy sposób fundowane i zakładane w oparciu o szczegółowe plany. Nawet w przypadku miast powstałych w sposób organiczny, ich rozwój bardzo szybko zaczął podlegać restrykcyjnym normom i ograniczeniom. Wzorem np. dla średniowiecznej Polski było prawo niemieckie (tzw. Magdeburskie) w oparciu o które były zakładane i kontrolowane liczne polskie miasta (np. Kraków). Powodem tego stanu jest to, że miasto jest konglomeratem przeróżnych napięć i często sprzecznych interesów, które jakoś trzeba rozstrzygać. Dzisiaj, ze względu na postępującą urbanizację to nabrało jeszcze większego znaczenia.
2. Żadne, ŻADNE z miast które podziwiamy jako wzrór estetyki i gospodarności nie rozwija się na zasadzie "wolnoć Tomku w swoim domku". Wprost przeciwnie - im lepsze, piękniejsze i bardziej przyjazne miasto, tym więcej w nim planowania i kontroli nad tym co, gdzie i jak się buduje.
3. Spontanicznie powstałe miasta, to przedmieścia Sao Paolo, Mexico City. Brak planowania przestrzennego to domena krajów trzeciego świata.
4. Miasto jest organizmem zbyt skomplikowanym, żeby patrzeć na nie z perspektywy jednej działki, czy nawet dzielnicy, a tak siłą rzeczy myśli każdy inwestor. Miasto to system naczyń połączonych. Wszystko co w nim robimy wpływa na masę innych spraw i cudzych interesów. W Polsce generalnie od 30 lat się tego nie robi i dlatego mamy coraz większe problemy. Nie zarządza się ani miastem ani krajem na zasadach "anarchistyczno-wolnorynkowych". Nie da się. Wszystkie procesy wymagają drobiazgowej koordynacji.
5. Bardzo ekspresyjna i szalona architektura jest jak blondynka w czerwonej sukience w pamiętnej scenie z Matrixa. Jeśli jest jedna, w tłumie ubranych na czarno ludzi, to zwraca uwagę. Gdyby wszyscy byli ubrani na czerwono, to będziemy mieli koszmar. Barcelona którą Pan pokazał z lotu ptaka nie jest moim ideałem, chociaż bardzo to miasto lubię. Wadą tej XIX Barcelony jest właśnie skrajnie geometryczny i nudny układ. Miast się nie planuje od linijki i nie specjalnie dobrze się w takiej przestrzeni czujemy.
6. Ład przestrzenny to uporządkowana różnorodność. Z naciskiem na UPORZĄDKOWNA. W historycznej tkance miejskiej, a Barcelona jest tu doskonałym przykładem, stoją obok siebie budynki z różnych epok, a jednak tworzą jedną spójną całość, właśnie dzięki regulacjom na które Pan psioczy, a nie dzięki nieograniczonej inwencji architektów i inwestorów. Tak naprawdę budynki wybitne zdarzają się rzadko, podobnie ja wybitnie architekci i inwestorzy, dlatego kluczowa dla jakości przestrzeni w mieście jest tzw. architektura drugiego planu. To ona decyduje o odbiorze przestrzeni, a nie wybitne i siłą rzeczy rzadkie dominanty i dzieła spektakularne.
7. Wszystko, co nas otacza, jest przez kogoś zaprojektowane. Jesli chcemy urządzić ogród, to też go planujemy i zastanawiamy się gdzie co posadzić, jakie rośliny lubią cień, a jakie słońće, jak jest gleba, gdzie poprowadzić ścieżki, a gdzie postawić altankę. Nawet zaprojektowany i zrealizowany wg projektu ogród podlega nieustannym zmianom i wymaga stałej kontroli i troski. Z miastem jest dokładnie tak samo. Same z siebie rosną wyłącznie chwasty.
P.S.
Te nie przespane noce i litry kawy, to jakaś bzdura. Ktoś kto pracuje w tak niezorganizowany sposób nie jest w stanie niczego zrobić dobrze i terminowo. Kluczem do sukcesu w każdej branży jest PLANOWANIE i organizacja pracy. U nas pracuje się od 8-15 z półgodzinną przerwa na obiad. Weekendy i święta mamy wolne i nie odbieramy telefonów od klientów. Zrywy i pospolite ruszenie nigdy i nigdzie a dłuższa metę się nie sprawdzają.