Forum Rzeszowskich inwestycji

Z tego co wiem to połączenie Warszawska - Krakowska przez okulickiego wypadło z planów. Droga z warszawskiej będzie szła w kierunku Dworzyska ale mają problem organizacyjny i raczej te prędko nie powstanie

na rozwiązanie problemów korków polecam autobusy, jak coraz więcej ludzi będzie się przesiadać do ZTM to korki się zmniejszą i jakość ZTM się zwiększy (przynajmniej w idealistycznym modelu)

Nie wiem, czemu za każdym razem gdy mówimy o korkach jedynym słusznym rozwiązaniem jest autobus. W wielu przypadkach jazda autobusem uniemożliwia prace i jest uciążliwa. Przykład: rodzice mający dwoje dzieci w dwóch różnych częściach miasta + dojazd do pracy (często samochód służbowy takie osoby mają). Żeby użyć autobusu musiałbym chyba o 5 rano wstawać, latać w biegu jak głupi z 1 dzieckiem, później z 2-gim, potem zapie... do pracy, a po 15-16 znów ten sam rytuał tylko z korkami - to się mija z celem. W idealnym świecie miałbym pod domem przedszkole i żłobek (+ miejsce w nim ), do pracy jechałbym autobusem pod firmę, w drodze powrotnej to samo. Drugi minus jest też taki, że żeby dojechać do pracy czasem trzeba np przesiadki. Na koniec zsumujcie sobie: przesiadki, dwa dzieciaki, praca i powrót. Nie znam osoby, która miałaby stalowe nerwy i dodatkowo mogła pracować od 9 do 14-15, bo te wszystkie czynności na pewno nie pozwolą pracować od 7 do 15 lub 8 do 16. Jeśli ktoś taki jest to szacun dla takiej osoby

Autobus jest dobry jak ktoś ma za dużo czasu i nie gonią go terminy, po za tym auto to wygoda czy jak wyżej opisane w kwestii dom - szkoła - praca. Ale też w przypadku zakupów czy wielu innych
W Rzeszowie komunikacja to może i działa ale na nerwy już wiele było o tym pisane, ale dopóki nie zmieni się system tj. rozkłady, bilety, itd to dalej będzie opłacało się nawet stać w korku ale jednak we własnym aucie a nie marznąc na przystanku.

Komunikacja jest dla:
- studentów/licealistów;
- emerytów/rencistów;
- opcjonalnie singli z prostą pracą;

Cała reszta pracującego społeczeństwa (czyli takiego, które ma teraz samochód) nie ma fizycznej możliwości przesiadki na autobusy. Nie da się, kropka.
Gdybyśmy planowali miasto od zera, według idealnego planu - być może udałoby się stworzyć takie, w którym komunikacja będzie alternatywą.
Być może gdyby w PL zmienił się sposób zamieszkiwania lokali (zamiast mieszkać w swoim to swoje wynajmować i mieszkać w wynajmowanym) to ludzie inaczej by wszystko planowali.

Ale obecnie nawet mając komunikacje we wszystkich kierunkach pod domem, jeżdżącą co 5 minut - nie wybiorę jej bo nie wyrobię się ze wszystkim co mam do zrobienia w ciągu dnia. Nawet jeśli za rok będę stał w korkach 2x dłużej to nadal samochód wygra.

To nie jest moje wygodnictwo. Zimą chętnie dla wygody jeździłbym autobusem, metrem czy tramwajem. Latem preferuję rower. Tylko co z tego skoro to po prostu nie działa dla 80% pracujących ludzi (a pewnie i dla 100% pracujących rodziców). I nie ważne czy mam np. przedszkole 1 km od domu i to nie jest żadna odległość. Bo już w inne miejsce mam dalej. Nie będę szedł z dzieckiem i wracał do mieszkania po samochód, żeby jechać do firmy

Nikoś i Arrival: dokładnie w punkt

No dobra, ale emeryci, renciści, bezrobotni, licealiści, studenci, single, pracownicy mający odchowane dzieci itp. to jakieś 2/3 społeczeństwa

Hehe bezrobotnych to chyba teraz nie ma, są chyba tylko tacy co nie chcą pracować, a to już nie osoba bezrobotna

bogdanoo pisze:na rozwiązanie problemów korków polecam autobusy, jak coraz więcej ludzi będzie się przesiadać do ZTM to korki się zmniejszą i jakość ZTM się zwiększy (przynajmniej w idealistycznym modelu)

Tak jak mówisz w idealistycznym modelu. W praktyce wygląda to tak, że czasem nawet nie można się ZMIEŚCIĆ do przegubowego autobusu w centrum w godzinach szczytu. W pozostałych przypadkach jedzie się w tak ściśniętym zatłoczonym autobusie, że po takiej podróży trzeba trochę wypocząć. Jeżdżę codziennnie autobusem także wiem jak to wygląda jesienią/zimą. (potrafię też inną linią wracać 45 minut z centrum na obrzeża (te obrzeża z cyklu "5-7minut do centrum"), dodając do tego 20minut czekania na autobus, 10minut z przystanku do domu to jest to niebywała atrakcja, godna polecenia).

Córka jeździ po południami do szkoły muzycznej na Sobieskiego z Okulickiego. Były próby dojazdu samochodem, zrezygnowaliśmy, szybciej i wygodniej autobusem a latem rowerem.
Samochód stał w korkach i miejsc parkingowych brak.
Autobus na Plac Wolności i 2 minuty do szkoły.
Rowerem średnio 12 do 15 minut.
Samochodem min. 25.
Jak czytam powyższe wpisy to widzę na siłę usprawiedliwianie że wybór samochodu to jedyna opcja.