Ciekawe, co w dalszej części artykułu podają za przyczynę
Jak dla mnie kiepski poziom kształcenia jest głównym powodem. Wielu maturzystów z Rzeszowa, wybiera się na studia w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Lublinie. No i jaki powód podają?
Bo "..." jest lepszą uczelnią / ma większy prestiż / lepsze perspektywy rozwoju w mieście itp.
No niestety, jeżeli URZ (i PRZ w sumie też) będzie tak nisko w rankingu, że sami studenci się z niego (nich) śmieją to o czym mówimy.
Idąc dalej tym tokiem, dlaczego studenci uczelni śmieją się z "własnego gniazda"?
Wynika to z możliwości ekonomicznych (kosztów utrzymania/życia) w danym mieście, gdyby osoby miały te możliwość studiowania w Krakowie, Warszawie (pod względem finansowym) 70% z nich wybrało by taki kierunek (wnioski oparte na rozmowach ze znajomymi). Uczelnie rzeszowskie widząc znaczny odpływ studentów musiałyby coś z tym zrobić. Tak to, mamy sytuację w której URZ i PRZ mają swój osobisty świat (np. pryzmat oddzielnych juwenaliów też to dobitnie pokazuje, a z niedawna budowa 3 niezależnych
PODKARPACKICH Centrów Lekkiej-atletyki, na którą każdy oddzielnie będzie dawał pieniądze na utrzymanie).
Kolejnym elementem są perspektywy rozwoju i znalezienia pracy po/w trakcie studiów - no przepaść masakryczna jest u nas, a najbliższym dużym miastem Rzeszowa - Krakowem. Wchodząc na największy serwis dla poszukujących pracą - pracuj.pl, i wchodząc w zakładkę Pierwsza Praca - spójrzcie jaką mamy statystykę:
Kraków ma 7x więcej oferty pracy (tak, wiem jakim miastem jest Kraków), ale to wcale nie tłumaczy dlaczego w Rzeszowie nie ma dobrej jakości i dobrze płatnych stanowisk (myślę tutaj o BPO/SSC, i innych Deloitach itp.).
Póki nie zmienią się perspektywy rozwoju rynku pracy, jakość kształcenia będzie mizerna.
A no i jeszcze jedno.
Znajoma szukała pracy po finansach i rachunkowości (ukończyła je w Krakowie, bo poziom Rzeszowa wiadomy) w Rzeszowie, bo chciała tutaj wrócić. Była na dwóch rozmowach (na księgowość i dział finansowy), powiedzieli jej: no, że to w sumie tak średnio mają miejsce, ale ostatecznie się zgodzą i zaoferowali jej 1900 na rękę (w 2giej pracy 2000). Złożyła CV do Warszawy, poszła na rozmowę, przyjęli ją z pocałowaniem ręki i dostała 3900 netto
. Co gorsza, znam kilka innych, niezależnych sobie przypadków w których rzeszowskie firmy oferowały takie pieniądze, a ci ludzie później znajdowali pracę za pieniądze na start jakie by zarabiali po X latach