W Krakowie sobie poradzili z dwoma największymi problemami, które trapią Rzeszów - wyprzedzanie na pasach i zła jazda po rondzie. Jest program "Jedź bezpiecznie", są bardzo częste kontrole policji, które zwracają na to uwagę i luidzie się uczą.
Kampanie billboardowe nie działają. Działają kampanie mandatowe.
Jeżdżę sporo po Rzeszowie. Od 5 lat częściej. W tym czasie widziałem RAZ patrol policji, który łapał za prędkość (przy Shellu na Krakowskiej).
Ludzie nie mają pojęcia czym jest manewr wyprzedzania, zobaczcie te dwa odcinki:
https://www.youtube.com/watch?v=gCW-JL02gS8https://www.youtube.com/watch?v=rPkjvO6n9oITam nikt nie ma pojęcia o tym, że zrobił cokolwiek złego. A wyprzedzanie przed/na pasach to najgorsze możliwe przewinienie. Ludzie muszą dostawać mandaty, muszą o tym mówić znajomym i tak dalej. Bez tego nic się nie zmieni.
Nie ma sensu kierowców segregować na miejskich i przyjezdnych. Rzeszów jest większym miastem i przyjezdni zawsze będą. I takie osoby się gubią zwłaszcza kiedy pojawiają się tu rzadko i widzą niektóre dziwne manewry miejscowych.
Policja powinna ruszyć tyłki i zrobić porządne akcje zwracające uwagę na ronda i na przejścia. Po roku problem będzie marginalny, a budżet bogatszy.