porteño pisze:To po co w ogóle budować ścieżki, skoro tak fatalny wpływ na bezpieczeństwo mają?
Może po prostu te nasze są źle zaprojektowane? Tak w ogóle to przytocz może statystyki, na które się powołujesz.
W zależności od rodzaju i natężenia ruchu samochodowego zalecane są różne rozwiązania dotyczące ruchu rowerów na drogach, i tak:
1. przy znacznym ruchu samochodów, a zwłaszcza pojazdów "gabarytowych" (autobusy, ciężarówki) oraz przy prędkościach powyżej 50 km/h zaleca się stosowanie całkowitej separacji rowerzystów od jezdni - czyli wydzielone poza nią DDR lub ciągi rowerowo-piesze
2. przy umiarkowanym natężeniu ruchu zaleca się wyznaczenie na jezdni specjalnyych pasów ruchu dla rowerów (szer. 1,5m)
3. w przypadku w miarę małego ruchu aut nie stosuje się w zasadzie żadnych udogodnień dla rowerzystów - poruszają sie oni po jezdni na tzw. "zasadach ogólnych"
W Europie coraz bardziej kładziej nacisk na bezpieczne i odpowiedzialne "współdzielenie" ulic przez wszystkich uczestników ruchu, począwszy od kierowców, przez rowerzystów a skończywszy na pieszych.
Rowerzysta winien mieć możliwość jazdy po jezdni, gdy tylko warunki drogowe i charakter ruchu w danym miejscu na to pozwala.
Rowerzysta jadący po jezdni (i przekraczający w ten sposób skrzyżowania) jest zdecydowanie lepiej widoczny i "przewidywalny" dla pozostałych uczestników ruchu.Statystyki tak na szybko
rok 2014:
Najbardziej powszechnym rodzajem zdarzeń wciąż pozostają zderzenia pojazdów boczne (ponad 66,2%), tylne (9,7%) oraz czołowe (7,2%).
rok 2015:
Najbardziej powszechnym rodzajem zdarzeń niezmiennie pozostają zderzenia pojazdów boczne (ponad 66,5%), tylne (8,9%) oraz czołowe (7,3%), zaś najczęstsze przyczyny wciąż stanowią nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu (46,3%) ...
Myślę, że tendencja jest w miarę stała
Dane można pozyskać tu:
http://www.sewik.pl/lub
http://www.krbrd.gov.pl/pl/raporty-krajowe.htmlCiekawe opracowanie z Lublina:
http://mirl.info.pl/raport/SEWiK_2010_2014.pdf