http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/rzesz ... ,11901714/
Z szacunków Urzędu Miasta Rzeszowa wynika, że sieć ścieżek rowerowych w stolicy Podkarpacia ma już ponad 100 km. Nowe odcinki powstają co roku, zarówno podczas modernizacji istniejących, jak i budowy nowych ulic. Najnowsze fragmenty zbudowano m.in. w rejonie ulicy Rzecha, mostu im. Tadeusza Mazowieckiego, a także wzdłuż alei Wyzwolenia, która została rozbudowana do dwóch jezdni. Niestety głownie w rejonie pozostałych mostów drogi urywają się. Trzeba zsiadać i prowadzić rower - Jadąc do pracy z Nowego Miasta w rejon ul. Przemysłowej, trzeba po drodze zsiadać z roweru. To konieczne na zaporze, na której nie ma ścieżki. Zgodnie z przepisami rower trzeba przez nią przeprowadzić. To absurdalne, bo ścieżki rowerowe prowadza do tego mostu z obu stron. Zakaz jazdy jednośladem jest tu jednak fikcją, bo cykliści i tak jadą chodnikiem, narażając pieszych na wypadek na wąskim chodniku – mówi Artur, który rowerem jeździ po mieście przez cały rok. W ratuszu problem jest dobrze znany. Jak zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, miasto szykuje się już do jego rozwiązania. - Kłopot w tym, że na wyznaczenie ścieżki jest tu za mało miejsca. Tak samo sytuacja przedstawia się na moście Lwowskim i Narutowicza. Z kolei zabieranie jednego chodnika na drogę rowerową nie ma sensu, bo utrudniłoby to życie pieszym. Dlatego zamierzamy dobudować w tych trzech miejscach dodatkowe kładki, które zostaną przeznaczone dla rowerzystów – wyjaśnia Maciej Chłodnicki. Przetarg na zaprojektowanie nowych kładek został już ogłoszony przez Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie. Plan zakłada, że przy zaporze taka przeprawa ma powstać po stronie północnej. Z kolei obok „tęczowego” mostu do jej wykonania drogowcy chcą wykorzystać biegnący nad rzeką ciepłociąg.