Jedyne co od razu przychodzi mi na myśl to:
"Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo".
Moim zdaniem tylko tak można to wytłumaczyć.
Nakupią tych urządzeń (moim zdaniem kompletnie niepotrzebnych), wydadzą setki tys. zł, a za jakiś czas się zepsują i tak zostaną. Po czasie zdemontują i wymyślą innego "misia" by otworzyć oczy niedowiarkom.
Tak jak inteligentny monitoring wolnych miejsc parkingowych w centrum miasta. Wydane kilkanaście milionów zł, a nikt nie korzysta z tej aplikacji, bo jest tak zła, że jeszcze chwila a Google usunie ją ze swojego sklepu za niskie oceny użytkowników.
W takim razie czy to zrobili dla mieszkańców by było im łatwiej parkować w centrum? Nie. To było dla wykonawcy i wydania grubych pieniędzy.
A że mieszkańcy nie chcą używać aplikacji, która chce dostępu do prawie całego telefonu, cały czas chce ich śledzić i drenować na maksa baterię to już ich problem