aplikacjaa jeszcze nie działa, ale rowery i hulajnogi już są
Tak jak obiecały władze miasta, 1 maja w Rzeszowie pojawiły się ponownie rowery miejskie. Oprócz nich do użytku mieszkańców zostały oddane skutery i hulajnogi elektryczne. Jeżeli chodzi o hulajnogi, to niektórzy już zgłaszają problemy z ich użytkowaniem. - Nie mają mocy i są drogie - pisze nasz Czytelnik.
Przetarg na dostarczenie sprzętu do Rzeszowa wygrało warszawskie konsorcjum Green Electricity oraz Between Wheels, które wedle umowy przywiezie co najmniej 80 rowerów IV generacji wyposażonych w GPS, 20 skuterów elektrycznych i 50 elektrycznych hulajnóg. - Jeżeli firma zechce lub jeżeli popularność pojazdów będzie większa od zakładanej, to może dostarczyć ich więcej – powiedział na początku kwietnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Kontrowersje wokół hulajnóg
Duże kontrowersje wzbudziły hulajnogi elektryczne, które nie istnieją w polskim prawie o ruchu drogowym. Nie wolno się nimi poruszać po drogach publicznych, a więc zarówno po jezdniach, jak i po ścieżkach rowerowych czy chodnikach. Rzeszów zdecydował jednak, że hulajnogi będą. I zastosował rozwiązania z innych miast, czyli podpisywanie przez użytkowników oświadczeń, że nie będą się poruszać po drogach publicznych.
Mało opłacalne i bez mocy
Jednak już niektórzy mieszkańcy zdecydowali się przetestować nowy sprzęt. I jak się okazuje, nowe hulajnogi nie zostały odebrane pozytywnie. - Pierwszym problemem jest kwota jaką trzeba było zapłacić za przejazd. Ruszyłem o 11.08 spod wydziału prawa Uniwersytetu Rzeszowskiego na parking pod halą na Podpromie. Cała trasa zajęła mi 9 minut. Zapłaciłem za nią 6.90 zł. Wydaje mi się, że to trochę zbyt wysoka kwota za tak krótką trasę - pisze nasz Czytelnik.
- Dodatkowym problemem jest moc hulajnogi, ponieważ podjeżdżając pod małą górkę na ul Grunwaldzkiej miałem spory problem, żeby dotoczyć się na sam szczyt. Jechałem chyba 2 km na godz. Na całej trasie maksymalnie rozpędziłem się do ok. 20 km na godzinę. To może i bezpieczniejsze, ale jednak mało funkcjonalne - dodaje Czytelnik.
Gazeta Rzeszów
Zaoferowaliśmy miastu 3 typy pojazdów: 20 skuterów, 80 rowerów i 50 hulajnóg. Obsługuje je ta sama co rok temu aplikacja - blinkee.city. Ceny to 1 zł za 30 min jazdy rowerem, 69 gr/min za jazdę skuterem (59 gr dla studentów). Cena hulajnóg wynosi 49 groszy za minutę - informują przedstawiciele Blinkee
Blinkee.city dostarcza Rzeszowowi miejskie rowery, skutery i hulajnogi wrzuciła na swoją facebookową stronę zdjęcie roweru utopionego przez wandala w Wisłoku. Koszt naprawy ok. 3 tys. zł. Firma ma już jednak pomysł na to, jak walczyć z wandalami.
Miejskie rowery, skutery i hulajnogi najnowszej generacji wystarczy zainstalować na spartphonie aplikację i zarejestrować się. Blinkee nie ma stałych stacji, pojazdy można parkować wszędzie pod warunkiem, że nie zagrażają one samochodom, rowerzystom ani pieszym. Aplikacja pokazuje najbliżej zlokalizowany rower, z którego możemy skorzystać.
Naprawa będzie droga
Firma już drugi raz wprowadziła do Rzeszowa takie inteligentne rozwiązanie. W ub.r. wielu rzeszowian chętnie wypożyczało sprzęt. Szczególnie popularne były skutery. Zarząd Blinkee dobrze oceniał ubiegłorocznych użytkowników. Rzeszowianie dbali o sprzęt, nie było żadnych incydentów. W tym roku firma po raz drugi wygrała przetarg. Sprzęt pojawił się na ulicach 1 maja br. Już po kilku tygodniach rzeszowianie zauważyli przypadki nieprawidłowo zaparkowanych hulajnóg. Jedna z nich leżała na środku chodnika przy ul. Rejtana. Inna stała ubłocona na środku chodnika przy ul. Zygmuntowskiej. W ostatnią środę ktoś posunął się jeszcze dalej. Utopił elektryczny rower w Wisłoku. Pracownicy Blinkee wyłowili go z rzeki. Koszt jego naprawy wyniesie ok. 3 tys. zł. To równowartość zakupu nowego sprzętu.
To dobro wspólne, wymaga troski
– Możemy łatwo dowiedzieć się, kto stoi za aktem wandalizmu. Nasza aplikacja rozpoznała, że rower był wcześniej zablokowany. Ktoś przeciągnął go przez ok. 400 metrów i wrzucił do rzeki – mówi Paweł Maliszewski z firmy Blinkee. – Cała elektronika w rowerach jest stworzona przez nas. Z dokładnością co do metra lub dwóch jesteśmy w stanie ustalić lokalizację i stan sprzętu. Wiemy, czy stoi, leży lub czy jest pochylony. Dostajemy też sygnał w momencie gdy użytkownik się przewróci lub w coś uderzy w czasie jazdy – dodaje.
Rzeszowianie zgłaszają firmie przypadki nieprawidłowego parkowania lub uszkodzenia. Piszą maile, wysyłają też wiadomości na Facebook. – Traktujemy to jako dobro wspólne. Zachęcamy do sygnalizowania podobnych przypadków. Dzięki temu nasza usługa będzie lepsza i przy tym tańsza. Natychmiast reagujemy na zgłoszenia – mówi dalej Maliszewski.
Blinkee ma sposób
Firma Blinkee przygotowuje inteligentny system, który ma zapobiegać aktom wandalizmu. Na razie nie chce zdradzać szczegółów. – Pracujemy nad prototypem, który będzie premiować użytkowników, którzy dbają o sprzęt i prawidłowo go parkują. Np. za kilka takich premii użytkownik będzie mógł jeździć przez następny miesiąc za darmo – mówi Maliszewski. Blinkee monitoruje sprzęt w całym mieście. Wszelkie sygnały nieprawidłowego parkowania stara się najpierw skonsultować z użytkownikiem. – Dzwonimy i prosimy o przeparkowanie. Jeśli mówi, że mu się nie chce albo nie może, to obciążamy go dodatkową opłatą. Nie jest to prokonsumenckie zachowanie, ale mamy nadzieję, że taka edukacja zadziała. Chodzi też o pilnowanie porządku w mieście – mówi Maliszewski. – Rzeszów i tak jest najlepszy pod względem oceny użytkowników. Za to w Warszawie wandalizm zdarza się nagminnie. Mieliśmy wandala, który chwalił się na Instagramie, jak niszczy naszą hulajnogę. Zgłosiliśmy sprawę na policję – mówi Maliszewski.
gazetarzeszow
blinkee.city to firma, która wypożycza swoje pojazdy w Rzeszowie już od dwóch lat. W tym roku jednak coś poszło nie tak - użytkownicy zamiast jeździć, wolą niszczyć ich sprzęt. Mało tego, wszystko dokumentują i udostępniają filmy w portalach społecznościowych. Udało nam się dotrzeć do szokujących nagrań. Co na to zarząd blinkee.city?
-W większych miastach w których działamy, nie mamy takiej skali problemu jak w Rzeszowie. Ludzie nie zdają sobie chyba sprawy, że niszcząc nasz sprzęt, wyrzucają tak na prawdę swoje pieniądze - mówi Paweł Maliszewski, współzałożyciel blinkee.city.
Blinkee zwróciło też uwagę na to, że Rzeszów wyróżnia się na tle innych miast, w których operator też już działa. – W porównaniu z Olsztynem, nie odnotowaliśmy żadnej poważnej dewastacji roweru, jedynie lekkie uszkodzenia i jedną kradzież. Mieszkańcy Rzeszowa pod tym względem spisali się na medal – uważa Paweł Maliszewski.
Wróć do Infrastruktura rowerowa
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości