kornik pisze:To nie jest kwestia środka transportu, tylko pieniędzy. Jak się nie ma kasy na utrzymanie metra/kolejki/czegokolwiek, to też będzie "jazda 5 km/h, koszty, kolizje, wypadki itd." Jakoś w Warszawie tramwaje potrafią jeździć bez problemów.
Warszawa ma jeszcze w zanadrzu ciężkie metro i ambitnie go rozciąga, to na tramwaje by nie miała? Poza tym tramwaje to już skansen. Teraz to często temat na dobrą bekę, dlaczego? Tramwaj w zatłoczonym mieście, gdzie na 1 wagon przypada 10 000 aut jest już w mniejszości, i to aby nie dopuścić do komunikacyjnego paraliżu samochody dostają długi czas na wszelkie przejazdy, tramwaje czekają. Kiedyś tramwaj w mieście miał sens - ekologiczny, relatywnie pojemny i szybki, zawsze miał pierwszeństwo na każdym skrzyżowaniu (pojazdy szynowe) Ale samochodów było malutko, pustki w mieście, samochody były na talony, nie wiem czy pamiętacie co to takiego talon na Fiata czy Poloneza, nie każdy mógł sobie wejść do salonu jak dziś i sobie kupić.
W każdym razie czasy się zmieniły niestety, teraz w miastach liczy się czas podróży, tramwaje mocno zwolniły i nadal zwalniają, a kierowcy w pojazdach mają oczy i widzą jak majestatycznie poruszają się gabloty, i jak myślicie? Taki kierowca widząc wlokący się tramwaj przepełniony, przesiądzie się do tego środka transportu? A oto właśnie chodzi w miastach aby jak największa ilość mieszkańców korzystała z komunikacji zbiorowej, bo aut jest już za dużo, kierowców - tych obserwatorów za kółkiem trzeba zachęcić aby w mieście nie spalali swojego paliwa. Ale to musi być komunikacja szybsza o samochodowej. Na dzień dzisiejszy Władze miast wszystkich, dokładają co 100 , 200 metrów kolejne światła szczelinowe dla tramwajów, bo aut jest więcej, i aby nie dopuścić do paraliżu mają wszędzie pierwszeństwo i długie czasy. Z komunikacją osobną i niezależną nie byłoby tego problemu, własny system sterownia ruchem, i co ważne osobna bezpieczna bezkolizyjna trasa.