kornik pisze:Czyli uważasz, że funkcją Dąbrowskiego powinno być wpychanie ruchu samochodowego z przedmieść do centrum a nie zapewnienie sprawnego transportu publicznego?
Sprawny transport publiczny zapewniają autobusy i cała infrastruktura pod nie już istnieje na Dąbrowskiego bez konieczności wciskania żadnych torów, a kto woli jechać samochodem, to żeby mu metro pod drzwiami stawało, i tak się do niego nie przesiądzie. Dla większości polskiego społeczeństwa niestety samochód jest symbolem pewnej rangi, statusu społecznego i nieodzowną wygodą. Można przekonywać do transportu publicznego, ulepszać infrakstrukturę, wprowadzać zakazy, prowadzić kampanie społeczne itp., ale myślisz, że producenci samochodów nie będą robili dokładnie przeciwnej roboty? Aut z miast nie wyeliminujesz w kapitalizmie, trzeba się z tym pogodzić i główne ulice do nich przystosować.
kornik pisze:Najpierw piszesz, że "Tramwaje nie nadają się na wąskie ulice, które są w pewnym sensie częścią wylotówek z miasta" a teraz o środkach osiedli gdzie ulice są jeszcze węższe niż te wylotówki. To jak to jest? (budowanie tuneli pomijam, bo Rzeszów stać na to tak samo, jak na budowę monoraila)
Jestem ogólnie przeciwnikiem klasycznych tramwajów, a zwolennikiem kolejki czy jakiegokolwiek innego środka transportu (może być nawet ten nieszczęsny tramwaj, ale w nowoczesnej wersji), który nie wykorzystuje przestrzeni jezdni, tylko tunele, mosty, tereny kolejowe, zielone itd. Rzeszów na nic nie stać, bo jest zadłużony, jednak od tego są fundusze unijne.
kornik pisze:Hetmańska i Dąbrowskiego to główne ulice w tym mieście, przy których jest mnóstwo źródeł i celów podróży. Jak inaczej je obsłużyć niż drogami rowerowymi wzdłuż tych ulic?
Jakie niby kluczowe cele podróży byłyby niedostępne ze ścieżek wzdłuż Staszica, Krzywoustego czy na przykład Lenartowicza? Szkoła na Hetmańskiej? Od tyłu czy z bulwarów można idealne połączenia stworzyć, dużo lepsze niż wzdłuż samej Hetmańskiej. Instytut Muzyki na Dąbrowskiego? Od parku z tyłu też jest przecież idealnie skomunikowany. Komenda Policji? Od Politechniki/Chmaja rzut beretem. Liceum Plastyczne też lepiej od tyłu skomunikować. Przychdnia na Hetmańskiej? Wątpię, żeby wielu chorych rowerem doń jeździło, ale nawet jeśli, to od Lenartowicza dwa kroki. Znaczna większość rowerzystów i tak jeździ do ścisłego centrum, więc lepiej ścieżki prowadzić bezpiecznymi drogami (np. między blokami, podwórzami, wzdłuż rzeki itd.) poza wzmożonym ruchem, światłami i spalinami. Uczmy się na Holandii i innych pionierach infrastruktury rowerowej, którzy po latach prób i błędów teraz przebudowują ścieżki tak, by właśnie biegły możliwie jak najmniej kolizyjnie z ruchem samochodowym, zachowując swą funkcję tranzytową.
Nikoś pisze:Jak pisałem po za Gliwicami nie ma miasta gdzie likwidują, no chyba że w krajach byłego bloku wschodniego.
Ja też pisałem, że nie ma czegoś takiego jak "po za". Polska to nie pępek świata. Proponuję poszukać, ile miast na świecie zlikwidowało transport tramwajowy w przeciągu ostatniego stulecia. Zdziwisz się.
Nikoś pisze:Tak tylko ile razy zdefektuje tram a ile autobus ?
Mniej więcej tyle samo, tyle że autobus nie zablokuje całej ulicy i jadących za nim kilku kolejnych pojazdów, wszak w 5 minut nikt tramwaju z torów nie usunie, a nad nim inny nie przeleci. Już pomijam, że bardzo często motorniczy musi wychodzić z pojazdu, żeby uregulowywać trasę przed zakrętami, bo nawet najbardziej zautomatyzowane systemy nie są w stanie wyeliminować błędów przy większej liczbie linii i rozgałęzień. A konserwacja torowiska i związane z nią zamykanie ulic to co? Widać, że nie masz do czynienia z tramwajami na co dzień...
Nikoś pisze:No tak graficiarze juz czekaja na te hektary betonu do pomalowania we wzorek
Graffiti to też sztuka, niejednokrotnie cenniejsza od wypocin współczesnych artystów głównego nurtu.
Nikoś pisze:Tylko że co ci da tram np. na Budziwoju jeśli nie będzie miał kontynuacji w centrum miasta ? zawsze się buduje komunikacje od centrum do obrzeża
Czy Ty w ogóle czytasz, co ja piszę? Połączenie przedmieść z centrum jest głównym celem wprowadzania szybszego środka transportu, ale tylko i wyłącznie drogą bezkolizyjną czyli na przykład wzdłuż istniejącej linii kolejowej z dworca bądź ponad/pod ulicami kolejką/metrem. A Budziwój jest i tak zbyt słabo zaludniony, by jakiekolwiek dodatkowe środki transportu były tam opłacalne. Drabinianka czy Przybyszówka jak najbardziej, ale Budziwój?
Nikoś pisze:Miasto planuje remont ul Zawiszy więc problem dojazdu odpadnie, do tego masz ul. Podgórską więc z dojazdem nie jest źle.
Nic nie odpadnie. To są malutkie osiedlowe uliczki dobre pod samochody albo rowery, a nie kilka linii autobusowych, które i tak musiałyby później włączać się w zakorkowaną Podkarpacką (w dodatku poprzez tory) lub Przemysłową, a dalej Dąbrowskiego. Autobusy w takiej lokalizacji nie spełniają zbytnio swej podstawowej funkcji. Tam potrzeba szybkiego połączenia z centrum i uczelniami.
Nikoś pisze:Tylko ciekawe bo tak to trasa nie zelektryfikowana do tego 1-torowa więc zostają tylko spalinowe szynobusy, no eko faktycznie mega.
"Nie" z przymiotnikami i imiesłowami piszemy razem. Obecnie używany tor można zostawić kolei, ale przecież cały pas niegdyś używany przez PKP jest dużo szerszy, cały praktycznie bezkolizyjny, spokojnie można "wskrzesić" na nim nawet dwa tory i zelektryfikować. Na pewno tańsze to będzie od rozkopywania Dąbrowskiego i kładzenia tam torów oraz wieszania trakcji.
Nikoś pisze: Jak pisałem wiele razy w Rzeszowie po za Dąbrowskiego prawie wszędzie da się puścić wydzielonym pasem, więc argument o staniu w korku odpada.
Gdzie? Hetmańska? Langiewicza? Piłsudskiego? Wyspiańskiego? Podwisłocze? Niepodległości? zapora? Most Zamkowy? Szopena? Lisa-Kuli? Wita Stwosza? Paderewskiego? Leszka Czarnego? Rocha? Łukasiewicza? Strażacka? Kwiatkowskiego?
Czy my piszemy o tym samym mieście?
Nikoś pisze: Ale tylko dlatego że piesi to wymogli bo nie patrzą jak przechodzą tylko idą, a potem lament do prasy że ci kierowcy są be i nie dobrzy.
Nieistotne, kto wymógł. Miasto powinno być przyjazdne pieszym, więc oni mają prawo wymagać. Prawda jest taka, że ulica się korkuje, więc puszczanie nią dodatkowych uczestników ruchu, jest po prostu bez sensu.
Nikoś pisze: Tylko że rolą miasta jest wyprowadzić tranzyt z takich ulic, po to właśnie powstała s19/a4 aby tam puścić główną fale ruchu, a na starą obwodnice tych co muszą koniecznie przez miasto.
Jeśli ktoś mieszka w Buguchwale, czy sąsiednich wioskach, a pracuje w centrum, to musiały być bardzo naiwny, żeby korzystać z obwodnicy.
Nikoś pisze:Jak by na Dąbrowskiego ubył 1 pas to kierowcy sami by się na inne ulice przeniesli
Na które? Ja nie widzę zbyt wielu alternatyw dla jadących na Zwięczycę, nie wiem jak Ty.
Nikoś pisze:Tylko że Hetmańskiej nie ma jak podłączyć do Lisa Kuli, a dwa tram nie musi iść przez Lisa tylko może iść ulicą rówoległą i włączyć się w Cieplińskiego (koło straży)
Na końcu Mochnackiego i Hoffmanowej to dopiero jest ciasnota, ale na pewno to lepsza alternatywa od Lisa-Kuli.
Nikoś pisze: Poczytaj raporty ile kasy na tram wydał Olsztyn z własnej kasy - tyle co nic. A zyskał wiele dzięki temu
Zyskał wiele, bo połączył centrum z dużym osiedlem, oddalonym o około 6-7 kilometrów, nie musząc zbytnio ingerować w układ ulic. To ma sens, bo potok autobusów na dosyć długiej trasie zostaje zastąpiony bardziej pojemnym pojazdem bez uszkadzania tkanki miejskiej. U nas od dworca do zapory jest raptem 3 kilometry z kawałkiem, a ulice wąskie i do tego tranzytowe.
Nikoś pisze:To się zastanów czy chcesz tramu czy tabor kolejowy, bo to dwa różne pojęcia.
A z jakiego taboru korzysta tramwaj? No na litość boską, przecież tramwaje to pociągi, tyle że miejskie.
Mało istotne, jak będzie się nowy środek transportu nazywał, ważne by szybko, skutecznie i bezkolizyjnie (czytaj: nad lub pod ulicami, tak jak aktualnie istniejące linie kolejowe) połączył przedmieścia z centrum i uczelniami. Czyż nie o to chodzi w komunikacji miejskiej?