A moja nadzieja właśnie w tym, że pieniądze się znajdą na tę kolejkę i na szczęście ma ona więcej zwolenników.
Jeśli się jej funkcję użytkową sprytnie połączy z architektonicznym kuriozum, to jak najbardziej na wzrost turystyki możemy liczyć
Jasne, że drugim Krakowem nigdy nie zostaniemy, ale w rozwój promocji miasta zawsze warto inwestować, bo może ona przynieść długofalowe zyski.
Już nie będę się rozpisywał o tym, jak jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie wierzył w turystyczny potencjał Dubaju, bo mi megalomanię zarzucisz, ale spójrzmy chociaż na omijane do niedawna szerokim łukiem miasta walońskiej części Belgii. Raptem kilka oryginalnych inwestycji jak supernowoczesny dworzec w Liège-Guillemins czy ciągle trwający Projekt Feniks w Charleroi przyciągnęły do tych miast zupełnie nowy profil turysty - miłośnika architektury. I to wbrew faktowi, że Charleroi jest póki co jednym wielkim gruzowiskiem oraz placem budowy i demolki.