http://supernowosci24.pl/wyrzuca-sila-m ... nego-domu/
RZESZÓW. To kwestia tygodni, kiedy państwo Czopikowie będą musieli opuścić swój dom.
Prace przy rozbudowie al. gen. Sikorskiego w Rzeszowie mają się zakończyć w październiku br. Żeby to było możliwe, trzeba zburzyć dom stojący przy skrzyżowaniu al. Sikorskiego i ul. Wschodniej. Mieszkający tam Państwo Czopikowie nie mają się jednak gdzie wyprowadzić, a za swój dom mieliby dostać tylko 86 tys. zł. Czy zostaną siłą wyprowadzeni z rodzinnego domu?
Krystyna i Stanisław Czopikowie w 2016 roku dowiedzieli się, że będą musieli się wyprowadzić z domu, w którym spędzili najlepsze lata swojego życia. O negocjacjach nie było mowy, pod poszerzenie drogi potrzebny jest teren, na którym właśnie stoi ich dom.
Rzeczoznawca wycenił ich dom i teren, który ma zostać im zabrany, na ponad 172 tys. zł. Problem w tym, że państwo Czopikowie nie dostaną całej tej kwoty, bo dom był przepisany na panią Krystynę i jej brata, który kilkanaście lat temu zmarł. Stąd Krystyna i Stanisław mogą liczyć tylko na 86 tys. zł.
- Co my za to zrobimy? Przecież nie kupimy żadnego domu ani mieszkania za te pieniądze – mówi Stanisław.
Nie chcą luksusów.
- Nie spodziewałam się, że coś takiego mnie w życiu jeszcze spotka, że z własnego domu będą mnie wyrzucać. My nie chcemy utrudniać prac. Nie chcemy też luksusów. Chcemy mieć gdzie się wyprowadzić i móc żyć w godnych warunkach – mówi Krystyna.
Władze Miasta Rzeszowa zaproponowały małżeństwu dwa mieszkania, jedno przy ul. Krzyżanowskiego i drugie przy al. Rejtana.
- Jedną taką melinę nam pokazali. To drugie było lepsze, ale tam nawet normalnej łazienki nie ma, tylko taka mała, że jak się pralkę wstawi to już się umywalka nie zmieści. I jeszcze nam powiedzieli, że z 60 tys. zł będziemy musieli do tego mieszkania dopłacić, a skąd my mamy wziąć te pieniądze – mówią państwo Czopikowie.
Rzecznik prezydenta Rzeszowa powiedział nam, że mieszkanie przy al. Rejtana ma ponad 30 mkw. powierzchni. – W związku z tym, że jest warte ok. 120 – 130 tys. zł, a państwo Czopikowie dostaliby tylko 85 tys. zł, prezydent podjął decyzję, że miasto kupi od nich dodatkowo połowę reszty działki o wartości ok. 70 tys. zł. W sumie odszkodowanie i zapłata za dalszą część działki to wartość ok. 150 – 160 tys. zł. Jeśli zapłacą za mieszkanie, zostanie im jeszcze kilkadziesiąt tysięcy złotych na urządzenie się – mówi Maciej Chłodnicki.
Państwo Czopikowie twierdzą, że takiej propozycji nikt im nie przedstawił. Z racji, że ich obecny dom ma prawie 120 mkw. powierzchni, a zatrudniony przez nich rzeczoznawca wycenił dom na prawie 289 tys. zł, chcieliby dostać mieszkanie, które miałoby chociaż połowę tego metrażu. Zwłaszcza, że w domu zameldowany jest jeszcze syn i wnuczek małżeństwa.
Blanka Szlachcińska