jasiop pisze:JanzRzeszowa pisze:... To demagogia z Twojej strony. Wskaż, gdzie pisałem o "zwiększonej wypadkowości" rond... .
To był skrót myślowy w stosunku do :
"... bo, rzadko kto potrafi się po nich poruszać
bo, brakuje ścisłych przepisów regulujących zasady poruszania się po nich
bo, stwarzają spory margines interpretacyjny dla poruszania sie po nim (casus szkoły warszawskiej i krakowskiej)
bo, stwarzają zagrożenie kolizyjne w związku z powyższym"
Aha, jeśli w takim razie nie ma zwiększonej "wypadkowości" to znaczy, że z ruchem (bezpieczeństwem) na rondzie wcale nie jest tak źle ...
Przykład z wczoraj: wjeżdżam z German wewnętrznym pasem, na wysokości Kotuli wrzucam kier prawy z zamiarem skrętu w Karoliny, ale widzę, że na prawym z Kotuli zaczyna ruszać baba i wcale nie z zamiarem ucieczki w Karoliny ale jazdy dalej zewnętrznym. Po hamulcach i trąbię, a ona zatrzymuje się w połowie i mnie poucza, że to ja źle jechałem. Następna niedouczona. To jest właśnie zagrożenie kolizyjne. A wypadku nie było tylko dlatego, że wiem że większość nie zna zasad poruszania się po rondach i wcześniej zareagowałem.
Wiesz dlaczego buduje się ronda? Bo z założenia spowalniają ruch. One wcale nie mają zadania rozładowywać korków, czy zwiększać bezpieczeństwa.
Tylko jakiś ideolog komunikacyjny wymyślił sobie, że spowalniając ruch zwiększa się bezpieczeństwo. W imię innej ideologii: że "prędkość zabija". A to totalne bzdury.
Żeby nie było, że jestem przeciwnikiem rond w ogóle. Nie, nie jestem, ale jak widzę koncepcję że na 300 m będzie 3 ronda, to mnie szlag trafia. To utrudnianie życia, a do tego x3 zwiększa się prawdopodobieństwo zdarzeń kolizyjnych z w/w "babami".