Na początek powiem, że nie popieram jazdy na rondzie prawym pasem dalej niż do pierwszego zjazdu i sam staram się tego nie robić, jednak nie mówię poniżej o przyzwyczajeniach czy kulturze jazdy, a o przepisach o ruchu drogowym.
DariuszB, pisząc jakieś tezy, wypadałoby się zapoznać z tematem. Zacznijmy od tego, że rondo w obecnej postaci (rozumiem, że mówimy tu o rondzie dwupasmowym bez wyznaczonych kierunków jazdy) wg. Ciebie stwarza więcej sytuacji kolizyjnych niż skrzyżowanie (domyślnie równorzędne). Chwila szukania w google grafika i znajduję na stronie
http://www.prawko-kwartnik.info/ takie grafiki:
W pierwszym przypadku (rondo) mamy 24 punkty kolizyjne, natomiast w drugim (skrzyżowanie równorzędne) mamy ich 32! 1/3 więcej.
DariuszB pisze:80% kretynów przez następne lata, nadal będzie objeżdżało zewnętrznym pasem rondo z lewym kierunkowskazem do drugiego, trzeciego i więcej zjazdu. Jakby nie mogli zastosować się do zasad.
Ci, których nazywasz tutaj kretynami, są jedynymi, którzy się stosują do zasad (w znaczeniu "przepisów", a nie dobrych nawyków, kultury jazdy). Kretynami bardziej nazwałbym tych, którzy manewru zjazdu z ronda dokonują z wewnętrznego pasa, jakby na pamięć, nie zważając na sytuację na prawym pasie, któremu są zobowiązani ustąpić pierwszeństwa! Czy na prawdę tak trudno jest zastosować się do rad udzielanych na kursie prawa jazdy, tzn. żeby zaraz za zjazdem poprzedzającym nasz zjazd, wykonać manewr zmiana pasa ruchu na prawy, zewnętrzny i dopiero z niego opuszczać rondo?
DariuszB pisze:i pisanie, że nie ma zasady opuszczenia ronda z zewnętrznego pasa, to wjedź sobie na pierwszą lepszą turbinówkę, zdziwisz się bardzo. Jak myślisz po co powstały ronda turbinowe?? Właśnie po to, aby tę zasadę egzekwować bo Janusze stwarzają niebezpieczeństwo jażdżąc zawsze i wszędzie zewnętrznym pasem.
Ale to są inne ronda. Turbinowe z zasady mają oznakowanie poziomie i pionowe w postaci linii ciągłych oraz wyznaczonych kierunków jazdy znakami, bądź strzałkami na drodze (pisał o tym również icetruck). W takim wypadku nawet nie trzeba krawężników (patrz ronda przy węźle A4 Rzeszów - Północ) ponieważ linie ciągłe wyznaczają kierunek jazdy i przekroczenie ich (w celu kontynuowania jazdy po rondzie prawym pasem) powoduje wymuszenie pierwszeństwa na pojazdach jadących wewnętrznym pasem prosto. Więc mylisz się tutaj co do egzekwowania zasady (której de facto, jak ustaliliśmy wcześniej, nie ma), one jedynie wymuszają konkretny, bezpieczniejszy, sposób poruszania się po rondzie.