Forum Rzeszowskich inwestycji

RZESZÓW. Ratusz chce, aby na największych skrzyżowaniach w mieście wybudowano prawoskręty, które upłynniłyby ruch. Póki co, żadna firma nie wyraziła swego zainteresowania.

Al. Powstańców Warszawy i Sikorskiego, Piłsudskiego i Cieplińskiego, Wyzwolenia i Okulickiego oraz Niepodległości i Armii Krajowej – te cztery, niezwykle istotne dla rzeszowskiej komunikacji skrzyżowania mają zostać przebudowane. Problem polega na tym, że do rozpisanego w sierpniu przetargu nie zgłosił się… żaden oferent.

Konkursowi nie pomogło nawet przesunięcie terminu otwarcia ofert z 25 września na 2 października. Wciąż żadna z firm nie wyraziła zainteresowania koncepcją ratusza. Teraz miasto ma problem, bo głośne plany dotyczące przebudowy skrzyżowań bardzo spodobały się kierowcom, którzy dostrzegają kłopot korków na drodze. W opinii podróżnych, remont infrastruktury jest niezbędny, tym bardziej, że pozwoli on nieco usprawnić ruch. Jak więc w tej sytuacji zachowają się władze Rzeszowa? – Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu przetarg zostanie ponowiony i tak jak wcześniej obejmie on prace przy wszystkich czterech skrzyżowaniach – mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta w Rzeszowie.

Duże inwestycje.

Jaki zakres robót będzie prowadzony na skrzyżowaniach? Na rondzie Dmowskiego zbudowany zostanie prawoskręt od strony ul. Piłsudskiego w kierunku ul. Cieplińskiego oraz od ul. Piłsudskiego w kierunku ul. Marszałkowskiej. Kolejna modernizacja dotyczy stworzenia prawoskrętu w kierunku ul. Sikorskiego (skrzyżowanie al. Powstańców Warszawy i Sikorskiego). Ponadto w okolicy wymieniony zostanie zniszczony chodnik oraz powstanie ścieżka rowerowa.

Nowe życie otrzyma również skrzyżowanie al. Wyzwolenia z ul. Okulickiego. Zbudowany zostanie tam pas do skrętu z ul. Wyzwolenia w kierunku ul. Okulickiego oraz prawoskręt w ul. Wyzwolenia. Prawoskręt pojawi się także na skrzyżowaniu od al. Niepodległości w kierunku al. Armii Krajowej.

Aby jednak do planowanych inwestycji doszło, najpierw muszą zgłosić się wykonawcy. Koszt prac szacuje się na kwotę 10 mln zł, a same roboty zostaną zakończone w 2020 r.

Kamil Lech

Z wielką pompą otwarto dziś ulicę Kościuszki w Rzeszowie.

Kto zawinił na 3 Maja? Ujawniamy bezlitosną ekspertyzę stanu ulicy

Już od roku wielu mieszkańców bulwersuje jakość wykonania nowej nawierzchni ulicy 3 Maja. Mimo wielu krytycznych publikacji w mediach i uwag radnych na ten temat, ratusz nie tylko odebrał wykonane roboty budowlane, ale w obliczu głosów niezadowolenia prezydent Ferenc na zakończenie prac w lipcu tamtego roku nawet pochwalił wykonawców słowami (cytowanymi przez Gazetę Wyborczą): „Chłopy, macie złote ręce”.

Tymczasem stan ulicy wciąż bulwersuje. Płyty są brzydko przebarwione, ich brzegi wciąż się kruszą, kostki natomiast są nierówne i krzywo ułożone.

Na dodatek od tygodnia wszyscy mogą porównać sposób wykonania ul. 3 Maja z właśnie ukończoną nawierzchnią ul. Kościuszki. Wystarczy rzucić okiem, aby stwierdzić, że na tej ostatniej ulicy kostki są równe, a płyty granitowe z jednolitego materiału. Można powiedzieć – normalna jakość –jednocześnie zupełnie inna, niż na ul. 3 Maja.

Nie chcieliśmy sami wydawać werdyktów, gdzie popełniono błędy i kto jest winien. W końcu nasza subiektywna ocena wyglądu ulicy nie musi pokrywać się z opinią fachowców. Postanowiliśmy zlecić wykonanie ekspertyzy stanu wykonania robót budowlanych na 3 Maja specjaliście. Na rynku jest wielu rzeczoznawców ogólno-budowlanych, ale my znaleźliśmy kogoś, kto specjalizuje się właśnie w robotach kamieniarskich i brukarskich. To inżynier Stanisław Sitarz ze Śląska. Dodatkowo inżynier Sitarz jest biegłym sądowym w zakresie oceny robót kamieniarskich, a osób z takimi uprawnieniami jest w Polsce zaledwie kilka. Trudno zatem podważać jego obiektywizm.

Dziś prezentujemy Państwu wnioski z jego ekspertyzy. Są one rzeczowe i surowe. Konkluzja analizy mówi wprost: Dalsze działania odnośnie poprawienia stanu nawierzchni ulicy zależą od decyzji inwestora, przy czym z fachowego punktu widzenia wymianie należałoby poddać przeważającą część obecnie zastosowanego materiału wierzchniego.

Dlaczego ocena jest tak surowa? Otóż wg eksperta do wykonania nawierzchni użyto płyt granitowych z różnych złóż o różnym ubarwieniu, co jest niezgodne z zasadami sztuki brukarskiej. Do wykonania chodników użyto kostki niskiej jakości poniżej klasy 1 i 2, co nie powinno mieć miejsca na tak prestiżowej ulicy. Następnie – jakość użytej kostki nie pozwala na spełnienie wymogów projektu, według którego spoiny powinny być regularne nieprzekraczające 1 cm szerokości. Wreszcie – w nawierzchni nie wykonano szczelin dylatacyjnych, co w konsekwencji ma wpływ na ciągłe kruszenie się granitowych płyt.


To tylko niektóre uwagi, które zawiera ekspertyza – pełną jej treść i rozmowę z rzeczoznawcą prezentujemy poniżej. Inżynier Sitarz stawia przy tym problem, dlaczego takie materiały i tak wykonane roboty zostały zaakceptowane i odebrane przez nadzór inwestora, czyli miasto?

Idąc tym tropem przeprowadziliśmy krótką rozmowę z prezydentem Ferencem.

CzytajRzeszów.pl – Panie prezydencie, nasz portal zwrócił się z prośbą o opinię do specjalistów od spraw budowlanych i oni jednoznacznie stwierdzili, że kostka użyta do wykonania ul. 3 Maja jest bardzo niskiej jakości. Dlaczego zdecydowaliście się ten materiał tam położyć?

Prezydent T. Ferenc – Zaraz musicie dołożyć, aż kierujecie sprawę do specjalistów. Należało przyjść do moich inspektorów i by wyjaśnili. Oczywiście kostka na ulicy Kościuszki jest dużo droższa, niż na ulicy 3 Maja i stąd ten wygląd jest gorszy. My, nie ukrywam, że wyciągnęliśmy wnioski przy realizacji ulicy 3 Maja i tutaj (na ul. Kościuszki – przyp. red.) żeśmy dali już inne materiały. Natomiast prawdą jest, że tamta kostka się nam nie podoba, ale teraz nie będziemy oczywiście przebudowywać.

Oczywiście zawsze można się wytłumaczyć, że ulicę wykonano tańszą metodą. Problem jednak w tym, że ulica 3 Maja – jako najbardziej reprezentacyjna na rzeszowskiej starówce, powinna prezentować się co najmniej tak dobrze, jak wykonana po sąsiedzku ul. Kościuszki. Remont 3 Maja kosztował nas około 7 milionów złotych, a mieszkańcy spodziewali się za tą kwotę dobrze zrobionej ulicy. Efekt widzimy wszyscy i uczucie rozczarowania jest powszechne. Na usta wciąż ciśnie się zatem pytanie, dlaczego miasto nie dopilnowało porządnego wykonania historycznego deptaku Rzeszowa?

To pytanie, jak na razie, pozostaje bez odpowiedzi.