http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/rzesz ... ,11799578/
Na Placu Śreniawitów krzyżuje się kilka głównych ulic przecinających centrum Rzeszowa. To m.in. ul. Dąbrowskiego, Hetmańska i Lisa Kuli. Pojazdy włączają się tu także z ul. Szopena oraz z Podpromia. Szacuje się, że codziennie przejeżdża nim około 20 tysięcy pojazdów. Wielu kierowców jedzie tędy od strony Krosna na Warszawę i Lublin. Między godzinami 14 a 17 w dni powszednie korki zdarzają się tu bardzo długie. Dlatego podczas budowy elektronicznego systemu sterowania ruchem drogowym w mieście, zmodyfikowano tu sygnalizację i organizację ruchu.
Kierowcom jadącym od ul. Szopena w kierunku Dąbrowskiego umożliwiono skręt w lewo z dwóch pasów, a od Lisa-Kuli w Dąbrowskiego na wprost można jechać z dwóch, nie jak wcześniej z jednego pasa. Niestety olbrzymie natężenie ruchu przełożyło się na stan nawierzchni dróg. Latem koleiny były tu już na tyle głębokie, że kierowcy mieli problem z utrzymaniem kierownicy. Drogowcy sfrezowali nawierzchnię i namalowali na niej nowe linie. W Miejskim Zarządzie Dróg w Rzeszowie zapowiedziano, że frezowanie to rozwiązanie tymczasowe, a linie namalowano na jezdni po to, aby do czasu właściwego remontu kierowcy nie mieli kłopotów z poprawną jazdą. Wymiana nawierzchni jest zaplanowana na ten rok. Z fachowej ekspertyzy, którą wykonano na zlecenie MZD wynik, że prace na placu Śreniawitów będą wymagały sporych nakładów. Przyczyną powstawania kolein jest zbyt słaba podbudowa jezdni i gdyby ograniczyć się wyłącznie do położenia nowej warstwy asfaltu, nierówności szybko pojawiłyby się z powrotem. Dlatego fachowcy, którzy przygotowali ekspertyzę zalecili inne rozwiązania: wymianę podbudowy, albo pozostawienie starej i ułożenie na niej dodatkowych warstw asfaltu. Miasto zdecydowało się na to drugie rozwiązanie asfaltu. - Na jezdni położymy trzy warstwy asfaltowe ze specjalnym wzmocnieniem przy pomocy siatek. Termin? Myślę, że ze względu na obłożenie tego skrzyżowania, najlepszy będzie okres wakacyjny, kiedy samochodów jest w mieście mniej - mówi Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. Zapowiada, że o zamknięciu jezdni na czas wymiany asfaltu nie ma mowy. - Utrudnienia będą miejscowe. Nie wykluczam, że zlecimy prace w czasie nocnym. Plac jest oświetlony, a dodatkowo wykonawcy mają dzisiaj dodatkowe lampy, którymi są w stanie odpowiednio doświetlić teren budowy po zmroku - mówi Andrzej Świder. Na razie nie będzie brany pod uwagę natomiast temat budowy ronda w tym miejscu. Chociaż drogowcy rozważali taką opcję, ale ze względu na ograniczoną powierzchnię placu, zrezygnowali z niej. - Duże rondo się tu nie zmieści, a budowa małego nie ma sensu przy takiej liczbie samochodów - słyszymy w urzędzie.