http://supernowosci24.pl/plywajace-stud ... e-zapadac/
RZESZÓW. Będą montowane w godzinach nocnych jeszcze przed wakacjami.
Temat zapadających się studzienek m.in. na ulicach Hetmańskiej i Dąbrowskiego poruszamy od kilku lat. Już w ubiegłym roku zapowiadaliśmy, że miasto zamierza studzienki wymieniać na nowe, tzw. pływające, które zapobiegną zapadaniu się i nie będą musiały być co kilka lat wymieniane. Jeszcze w marcu Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie ogłosi przetarg na to zadanie.
W ubiegłym roku na ul. Hetmańskiej wreszcie wymieniono stare dudniące studzienki kanalizacyjne. Kierowcy narzekali, bo można było na nich uszkodzić zawieszenie w samochodzie. Protestowali też lokatorzy tej kamienicy oraz bloków na innych ulicach, bo w dzień i w nocy z powodu tłukących się studzienek w ich mieszkaniach trzęsły się szyby i żyrandole. To jednak nie koniec remontów. Miasto zamierza skorzystać z nowej technologii i montować w Rzeszowie tzw. pływające studzienki. W marcu zostanie ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy.
- Jeżeli uda się szybko wyłonić wykonawcę, to pierwsze prace zaczną się jeszcze przed wakacjami. Myślę, że na przełomie maja i czerwca – słyszymy w ratuszu. Prace potrwają ok. 2 miesięcy, a studzienki będą montowane w godzinach nocnych, żeby nie utrudniać ruchu kierowcom.
Nowoczesne studzienki pojawią się na ul. Dąbrowskiego – 20 sztuk, na alei Witosa – 6 sztuk, na ul. Leszka Czarnego – 14 oraz na ul. Hetmańskiej – 6. Czym różnią się one od tych, które obecnie mamy wzdłuż ulic? Zwyczajne studzienki są oklejane asfaltem dookoła, przez co nacisk pojazdów na wieko sprawiał, że studzienka najzwyczajniej w świecie się zapada. Technologia „pływającej” studzienki polega na wkomponowaniu jej w asfalt w taki sposób, żeby była idealnie do niego dopasowana, uwzględniając wszelkie minimalne kąty nachylenia.
- Tzw. pływająca studzienka ma swój „pierścień”, który jest nasadzony na asfalt, dzięki czemu obciążenie nie rozkłada się na studzienkę, tylko bezpośrednio na asfalt. W ten sposób zyskujemy lepszą trwałość, niż przy zastosowaniu starych technologii. Ta technologia zapowiada się obiecująco, bo nie dość, że poprawia komfort jazdy kierowców, to jeszcze jest bardziej ekonomiczna – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.
Mieszkańcy i kierowcy zastanawiają się, czy miasto nie może podczas wymiany studzienek, przesunąć ich w taki sposób, żeby nie znajdywały się bezpośrednio pod kołami samochodów.
- W nowych ulicach da się je tak zlokalizować, ale w istniejących kanałów nie da się przenieść – słyszymy w ratuszu.
Blanka Szlachcińska