Forum Rzeszowskich inwestycji

Przedstawiciele Mostostalu Warszawa zwracają uwagę, że w ostatnich pięciu latach w Polsce powstały jedynie trzy mosty wantowe o długości minimum 400 m, w tym jeden w Rzeszowie (most im. Tadeusza Mazowieckiego). Również gdzie indziej na świecie takie konstrukcje w ostatnich pięciu latach były rzadkością. I właśnie choćby przez ten fakt, warunki przetargu zawężają krąg firm, które mogłyby przystąpić do rzeszowskiego przetargu.

Sedno tempa prac przy tej drodze.

Skuteczny protest mieszkańców. Obwodnica południowa Rzeszowa nie powstanie!

– Chcieliśmy ubogacić tę część Rzeszowa, a przez protesty dostaję pismo od rządu, że inwestycja upada. Cieszycie się? – pytał Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, mieszkańców Budziwoja, którzy oprotestowali budowę obwodnicy południowej. Skutecznie. Rząd nie chce dać na nią pieniędzy.

W piątkowe popołudniowe Tadeusz Ferenc pojechał na rzeszowskie osiedle Budziwój, gdzie w domu kultury „Country” spotkał się z mieszkańcami, którzy od wielu miesięcy protestowali przeciwko budowie obwodnicy południowej Rzeszowa. W założeniu ma ona wyrzucić z centrum miasta ciężarówki.

Ratusz zaczął nawet szukać wykonawcy potężnej inwestycji, którą oszacowano na ponad 500 mln zł. Ale było wiadomo, że bez pomocy finansowej rządu, miasto inwestycji nie udźwignie. Władze Rzeszowa liczyły na to, że dostaną 377 mln zł dofinansowania, a z budżetu miasta będzie przeznaczona kwota 173 mln zł.

Tadeusz Ferenc na piątkowe spotkanie z mieszkańcami Budziwoja jechał jednak w fatalnych nastrojach. Do ratusza dotarło pismo z rządu, że wniosek o dofinansowanie budowy obwodnicy południowej Rzeszowa nie zostanie rozpatrzony z powodu protestów mieszkańców. Pismo w tej sprawie na spotkaniu odczytał Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa.

Skutek? Budowa obwodnicy nie ma szans na realizację. Tadeusz Ferenc nie ukrywał złości na spotkaniu z mieszkańcami.

– Jak jedziecie koło mojego domu przy ul. Kwiatkowskiego to sami widzicie, jakie są korki. Do centrum są dwa wyjazdy: al. Sikorskiego i ul. Kwiatkowskiego. Chcieliśmy budować kolejną ulice. Chcieliśmy ubogacić tę część Rzeszowa, a przez protesty dostaje pismo od rządu, że inwestycja upada. Cieszycie się? – pytał mieszkańców Tadeusz Ferenc.

Nikt z mieszkańców obecnych na spotkaniu nawet na to nie zareagował.

W planach ratusza obwodnica południowa miała mieć niespełna 6-kilometrową trasę, która łączyłaby ul. Podkarpacką z al. Sikorskiego. W skład inwestycji wchodziłaby również budowa kilometrowego mostu na wysokości tzw. Ptasiej Wyspy, który miał przecinać rzeszowski zalew na Wisłoku. Ta część inwestycji wywołała protesty ekologów.

Decyzja rządu o nierozpatrzeniu wniosku o dofinansowanie budowy obwodnicy to skutek licznych protestów mieszkańców. Najpierw wspomnianych ekolodzy, do których dołączyła również lewicowa partia Razem. Później problemem byli mieszkańcy osiedli Biała i Budziwój, którzy wysłali pisma do wojewody, prokuratury, a nawet Komisji Europejskiej.

Mieszkańcy stwierdzili wówczas, że planowana droga nie ma być obwodnicą, a jedynie lokalnym łącznikiem osiedli Biała i Budziwój. Zdaniem protestujących, inwestycja zaszkodziłaby ptakom, które mają tu swój korytarz tranzytowy.

Chociaż Tadeusz Ferenc nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o pieniądze na inwestycję, to w praktyce może się okazać, że budowa obwodnicy zostanie odłożona daleko w czasie. A plan był taki, że pierwsze roboty ruszą jeszcze w tym roku i zakończą się w 2019.

Po prostu wstyd, że znowu jacyś mieszkańcy mogli skutecznie zablokować ważną inwestycję. DRAMAT. Jedźcie sobie pół dnia do swoich domów, gdy poszczególne osiedla się rozrosną jeszcze bardziej. Potem płaczcie, że nikt nie chce dać pieniędzy na nowe drogi.

hoophoop18 pisze:... Budowa obwodnicy nie ma szans na realizację. Tadeusz Ferenc nie ukrywał złości na spotkaniu z mieszkańcami.

– Jak jedziecie koło mojego domu przy ul. Kwiatkowskiego to sami widzicie, jakie są korki. Do centrum są dwa wyjazdy: al. Sikorskiego i ul. Kwiatkowskiego. Chcieliśmy budować kolejną ulice. Chcieliśmy ubogacić tę część Rzeszowa, a przez protesty dostaje pismo od rządu, że inwestycja upada. Cieszycie się? – pytał mieszkańców Tadeusz Ferenc ...

A potem zdziwienie mieszkańców i listy do gazet że korki na jedynej drodze z Białej, Dębiny, Budziwoja, Drabinianki do centrum a miasto nic nie robi.

Sami sobie jesteście winni. Teraz grzecznie stać w korku i wdychać pełną piersią spaliny. Ciekawe kiedy zdacie sobie sprawę że drugi raz już nikt nie da pieniędzy i nawet Wasze dzieci też tam w korku stać będą A tak będzie bo na tej ulicy już teraz niewesoło a w planach lodowisko i centrum sportowe, budują przedszkole. A nikt dzieci do przedszkola rowerem nie zawozi.

http://supernowosci24.pl/przeklete-skrzyzowanie/
http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/rzesz ... ,10086568/
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34 ... 0-tys.html

To mieszkańcy dopięli swego, tylko zrobili sobie na "złość" a nie innym.
Jak już pisałem w innym temacie - inni tylko na to czekali i mogą teraz swoje inwestycję realizować bo tam liczy się rozwój a nie pare drzewek czy inne krzaki

Temat chyba można przenieść do zakładki "INWESTYCJE NIEZREALIZOWANE"

hoophoop18 pisze:Temat chyba można przenieść do zakładki "INWESTYCJE NIEZREALIZOWANE"

no raczej na pewno bo tego już nigdy nie zbudują a tym z budziwoja - kajaki se kupcie

Tym razem nie dostali pieniędzy, ale Wy naprawdę myślicie, że Ferenc i miasto tak szybko odpuści?
Zrobią nowy projekt, coś tam zmodyfikują i o nowe dofinansowane będą się starali. Ta droga musi powstać, każdy to wie.

Jak słyszę w uzasadnieniu niektórych ekoterrorystów o tych korytarzach dla ptaków..., to skłaniam się do zachowań niejakiego Szyszko...a nigdy bym siebie o to nie podejrzewał.

Czy ktokolwiek z Was którzy są tak zawiedzeni decyzją z Warszawy zobaczył jak wygląda wniosek miasta o dofinansowanie?
Że dokumenty te nie były kompletne, z błędami itp.
Że miasto Rzeszów, a wcześniej Tyczyn mimo planów budowy tej drogi wydawało zgody na budowy domów w pasie drogowym przyszłej obwodnicy?
Ze w małym stopniu budowa tego mostu wpłynęłaby na ruch na moście Karpackim? Z ok. 4400 na ok. 3800 pojazdów na godzinę (w szczycie kom.).
Czy koszt budowy jest racjonalny jeśli prognozy przewidują obciążenie 900 pojazdów na godzinę (w szczycie komunikacyjnym)
Dlaczego w urzędzie na zadał sobie trudu zastanowienia czy taki przebieg tej drogi jest racjonalny ekonomicznie, społecznie, ekologicznie?
Że Miasto chcąc zbudować obwodnicę będzie musiało przebudować dopiero co wyremontowany odcinek ul. JP II?
Czy Miasto w ogóle planuje coś czy po prostu na "hurra, może się uda?"