Obwodnica południowa. Poseł prostuje narosłe wokół niej mity
Najważniejszą dla Buczaka inwestycją jest bez wątpienia obwodnica południowa Nazywa ją „legendarną”, bo jego zdaniem obrosła legendami. Jakimi? Niektóre media z uporem i przy każdej okazji wciąż piszą o tym, że została zablokowana przez rząd, PiS lub wojewodę. Taka też narracja płynie z ratusza.
- Przykro mi, ale na ten temat prezentowanych jest mało faktów, a dużo właśnie legend, posądzeń, oskarżeń - mówi Wojciech Buczak. - Również wręcz oskarżania urzędników wojewody, samej wojewody, polityków Prawa i Sprawiedliwości, że blokują budowę tej bardzo ważnej, powiedziałbym najważniejszej inwestycji drogowej dla Rzeszowa.
Jak podkreśla poseł sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
- Nie blokujemy tego, wprost przeciwnie, uważamy, że należy połączyć siły wszystkich, zarówno władz Rzeszowa, które powinny konsultować taką inwestycję z mieszkańcami, a po drugie sięgać po wsparcie zewnętrzne z budżetu państwa i środków europejskich - zapewnia Buczak.
Zdaniem posła bardzo źle się stało, że miastu nie udało się sięgnąć po wsparcie dla tej inwestycji z bardzo ważnego programu Polska Wschodnia. Stało się tak jednak z winy miasta.
- Inwestycja nie została sfinansowana z programu Polska Wschodnia, bo miasto złożyło niekompletny wniosek i za późno, dopiero w trzecim, ostatnim naborze. Pytanie, dlaczego nie wcześniej? I właśnie złożyło wniosek niekompletny, po terminie. Jak więc można w ogóle mówić o tym, że ministerstwo nie sprzyjało sprawie, żeby sięgnąć po dotację z tego programu, jeżeli w ogóle nie mogło takiego wniosku rozpatrzeć. Na ten temat były już komunikaty ministra rozwoju. Zachęcam do sięgnięcia do historii jak to naprawdę wygląda - mówi poseł.
Buczak przypomina też, że obwodnica w wariancie proponowanym przez miasto łącząc węzeł drogowy w ciągu ul. Podkarpackiej z al. Sikorskiego miała przebiegać przez tzw. ptasią wyspę na zalewie na Wisłoku, ze skośnym mostem długim na kilometr, a następnie przez bardzo gęsto zabudowane tereny Budziwoja i Białej. I to jest problem, z którym nie potrafiły zmierzyć się władze miasta.
- Wielu mieszkańców z tego terenu sprzeciwiało się inwestycji w tym przebiegu i nadal się sprzeciwia. Trzeba to zrozumieć. Mieszkańcy mówią, żeby poprowadzić most i drogę nie tędy gdzie oni mieszkają, tylko nieco w innym miejscu, na wprost, krótkim mostem na około 400 do 500 metrów, oszczędzając ptasią wyspę - wyjaśnia kandydat PiS. Następnie trasa proponowana przez mieszkańców biegnie przez teren nieco zabudowany. Nie ma tam jednak, jak w wariancie miejskim potrzeby burzenia 45 domów.
- Tutaj możemy mówić o kolizji z pięcioma domami, a na kilkanaście góra 30 domów, droga może mieć wpływ, w tym sensie, że będą w jej pobliżu i aby ograniczać hałas trzeba będzie budować ekrany – precyzuje Buczak. Następnie droga krzyżowałaby się niewielkim węzłem na ulicy Kwiatkowskiego, by potem przejść przez ogródki działkowe przy ul. Jachowicza.
- Nie ma tam żadnych wyburzeń, wartościowych budynków gospodarczych, ani domów mieszkalnych, droga wychodziłaby na tereny niezabudowane i dochodzimy do tego samego miejsca przy al. Sikorskiego, które miasto proponuje w swojej propozycji - mówi poseł.
Jak dodaje, droga ta jest bardzo ważna dla terenów południowych, ale także dla centrum miasta. - Inwestycja ta jest o wiele lat spóźniona i powinna być realizowana już dawno. To, że nie jest realizowana, obciąża sumienie włodarzy miasta Rzeszowa, a nie wojewody, ministra rozwoju czy polityków z zewnątrz, którzy rzekomo nie chcą pomóc w jej realizacji - przekonuje Buczak.
Poseł ma nadzieję, że będzie mógł zrealizować tę inwestycję właśnie w przebiegu, który proponują mieszkańcy, a który jest w dodatku o wiele tańszy. Według Buczaka fachowcy od projektowania dróg, z którymi rozmawiał potwierdzają sensowność tego przebiegu, a w dodatku oceniają, że koszt takiej inwestycji byłby 70-80 mln zł tańszy, a więc obwodnica nie kosztowałaby prawie pół miliarda. - Po drugie mówią, że budowanie mostu skośnego do rzeki jest wbrew logice i sztuce budowlanej. Naprawdę w wyjątkowych sytuacjach stosuje się takie rozwiązania, a już nie tutaj gdy jest możliwość znalezienia innego rozwiązania. Jest to kompletnie niezrozumiałe. I pozostaje pytanie dlaczego nie w tym przebiegu? Tańszym, mniej kolizyjnym, przez ogródki działkowe. To pytanie nie do mnie - mówi Buczak, sugerując by zadać je władzom miasta.
Poseł zwraca uwagę na inną zaskakującą sprawę. Właśnie na terenie ogródków działkowych, przez które miałaby przebiegać droga w wersji proponowanej przez mieszkańców, miasto w błyskawicznym tempie zamierza budować obiekt oświatowy.
- Czy na miejscu gdzie można wytyczyć i zbudować najważniejszą dla Rzeszowa drogę, tańszą, którą urbaniści wskazują jako bardzo dobre dla Rzeszowa rozwiązanie, czy akurat w tym miejscu koniecznie, błyskawicznie szybko trzeba wybudować szkołę? To jest pytanie nie do mnie: dlaczego właśnie tam i w taki sposób? - dodaje Buczak.
Poseł przypomina też koncepcję drogi przedstawioną przez zarząd dróg powiatowych, która byłaby położona bardziej na południe i od węzła przy ul. Podkarpackiej przechodziłaby przez Wisłok krótkim mostem dochodząc następnie do proponowanej trasy obwodnicy południowej. Zdaniem Buczaka można wykonać i tę inwestycję przy współpracy Rzeszowa i gminy Boguchwała, a najwięcej skorzysta na niej Rzeszów.
- Zyskujemy olbrzymie tereny pod budownictwo mieszkaniowe, niewielkim nakładem. Realizując te dwie drogi z jednym kosztownym mostem i drugim mniej kosztownym na długie lata rozwiązujemy problem korków, złego skomunikowania terenów południowych - mówi kandydat PiS na prezydenta.
Dodaje też, że wbrew pojawiającym się głosom, budowa drogi w wariancie proponowanym przez mieszkańców południowej części Rzeszowa, który ze względu na jego poparcie zaczął być nazywany wariantem Buczaka, nie będzie stanowić zagrożenia dla cennych przyrodniczo terenów. Zaś negatywny wpływ na środowisko będzie o wiele mniejszy niż kilometrowy most przez środek zalewu i ptasią wyspę proponowany przez ratusz. W opinii posła, dramatem byłaby również druga propozycja miasta z mostem długim na 800 m. Ona oznaczałaby z kolei problemy dla mieszkańców Zwięczycy, gdzie do wyburzenia byłoby kolejnych kilkanaście domów.
W przyszłości kontynuacją obwodnicy południowej biegnącą na wschód od al. Sikorskiego, a następnie na północ byłaby droga, która docelowo łączyłaby się z drogą nr 94. To zdaniem posła bardzo ważna inwestycja wymagająca jednak współpracy i porozumienia z władzami Tyczyna i Krasnego.