Re: [ul. Graniczna] Akademiki (Triton Academicus)
: 20 lis 2015, 15:39
Żeby było więcej studentów to nie tylko akademiki ale i oferta edukacyjna, a ta jest do rozbudowy
https://inwestycje-rzeszow.pl/
RZESZÓW. Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta przedstawiciele Ratusza zgodzili się na sprzedaż gruntów w rejonie ul. Granicznej. To oznacza, że inwestor zainteresowany budową ekskluzywnych akademików otrzymał zielone światło.
Przypomnijmy, że na sesji październikowej radni nie byli przekonani, że potężny projekt powinien być zrealizowany właśnie w tym miejscu. Pomimo prezentacji przedstawionej przez Marcina Łobosa z MWM Architekci, zgromadzonych w sali posiedzeń nie udało się przekonać. Wtedy uchwała nie przeszła. Inaczej było natomiast kilka dni temu. Przytoczone dokładnie te same argumenty tym razem trafiły do lokalnej władzy. W głosowaniu 11 radnych opowiedziało się „ZA” sprzedażą działki.
Stworzeniem kompleksu akademików zainteresowany jest prywatny inwestor. To firma Triton Academicus, która zleciła już pracowni MWM Architekci opracowanie wizji pionierskich budynków. Pomysłodawca inwestycji zamierza stworzyć eleganckie, nowoczesne obiekty dla studentów, które będą wynajmowane młodzieży uczącej się w naszym mieście. W planowanym kompleksie miałoby powstać ok. 400 mini apartamentów. Przypomnijmy, że jakiś czas temu właśnie na tych gruntach chciano utworzyć korty tenisowe. Idea spotkała się wówczas z protestem mieszkańców.
Z korzyścią dla miasta.
Inwestycję od samego początku wspiera prezydent Tadeusz Ferenc, który jeszcze w październiku podkreślał, że taki projekt „może przynieść miastu splendor”. Jego zdaniem w naszym mieście na chwilę obecną nie brakuje dużych placów zabaw dla dzieci, parków i obiektów rekreacji. Taki projekt mógłby być natomiast bardzo korzystny dla stolicy Podkarpacia nie tylko z estetycznego, ale również i finansowego punktu widzenia. Przedsiębiorstwo Triton Academicus, realizując inwestycję, wpakowałoby w miasto kilkadziesiąt milionów złotych.
Jak najmniej betonu, jak najwięcej zieleni.
W październiku na sesję zaproszono Macieja Łobosa z MWM Architekci, który szczegółowo przedstawił wizję innowacyjnych budynków. „Przeprowadzone zostały analizy dostępności komunikacji i odległości od wyższych uczelni i okazało się, że jest to optymalna lokalizacja – mniej więcej podobna jest odległość od Politechniki i Uniwersytetu” – wyjaśniał Prezes Zarządu. Przedstawiając projekt akademików, architekt konkretnie wytłumaczył, że powstała koncepcja architektoniczna nie jest przypadkowa. „Tak duża kubatura rzuca bardzo długi cień a piramidalny kształt pozwala ten efekt zniwelować”. Celowo w projekcie założono obrócenie ścian szczytowych w kierunku południowym, aby łapać jak najwięcej światła. Tak powstał specyficzny rysunek szachownicy, tworzonej przez strefy oświetlone i zacienione.
Obiekt wyrastający z zieleni
Kompleks zaprojektowany w innowacyjny i przemyślany sposób miałby delikatnie wyrastać z otaczającej go zieleni. Inwestor ma na celu nie tylko postawienie samych obiektów, ale przeznaczenie ok. trzydziestu procent działki na publiczny skwer zieleni. Zaraz obok budynku miałoby powstać duże boisko z zespołem trybun. W zasadzie poza wystającymi, sięgającymi w górę kubaturami, resztę kompleksu stanowiłaby zieleń. Nieprzypadkowa konstrukcja budynków sprawiłaby, że w tym miejscu zawsze byłoby słońce a część zielona zostałaby na stałe udostępniona mieszkańcom. Otwarty teren, „zielone” dachy oraz innowacyjna zabudowa pozwolą stworzyć idealną symbiozę między prywatnym a publicznym.
Rzeszowscy radni PiS alarmują: brak planów zagospodarowania przestrzennego dla ochrony zalewu oraz ulicy Zielonej grozi niekontrolowaną zabudową tych terenów. PiS chce doprowadzić do cofnięcia zgody na sprzedaż działki na osiedlu Drabinianka, gdzie mają powstać luksusowe akademiki.
W poniedziałek rzeszowscy politycy PiS – Robert Kultys, Marcin Fijołek, Waldemar Szumny (miejscy radni) i Wojciech Buczak (poseł, szykowany na prezydenta Rzeszowa), upomnieli się o to, dlaczego miasto w dalszym ciągu nie ma gotowych planów zagospodarowania przestrzennego dla ważnych terenów w Rzeszowie.
Plany to dokumenty, które jasno określają, co można na danym terenie wybudować. Są prawną ochroną przed przestrzennym bałaganem, który chcieliby wprowadzać inwestorzy.
PiS uważa, że takie dokumenty powinny być jak najszybciej przygotowane przez miasto dla terenów wokół rzeszowskiego zalewu oraz ulicy Zielonej na osiedlu Drabinianka.
Ochrona terenów zalewowych to już może być musztarda po obiedzie. Widać to choćby na przykładzie ulicy Kwiatkowskiego, gdzie niedaleko żwirowni od dawna trwa budowa wieżowców, mimo wcześniejszych protestów mieszkańców.
Chronić unikatowe tereny.
Teraz ratusz chce przez zalew wybudować most przedłużający ul. Grabskiego do ul. Żeglarskiej. Urzędnicy twierdzą, że odciąży on ul. Kwiatkowskiego i skrzyżowanie z al. Powstańców Warszawy. Inwestycja wzbudza kontrowersje, bo do pierwotnego ruchu pieszych i rowerzystów ratusz chce dołożyć samochody.
Przeciwnicy takiego rozwiązania uważają, że tereny zalewowe, które powinny pełnić funkcje rekreacyjne, zamienią się w kolejną ruchliwą część miasta. – Zalew i rzeka Wisłok to nasze klejnoty rzeszowskie. Zalew należy odmulić, oddać żeglarzom i mieszkańcom do wypoczynku – uważa część rzeszowskich radnych.
Marcin Fijołek, szef klubu PiS, twierdzi, że w grudniu 2015 r., po apelu PiS, Rada Miasta dostała zapewnienie, że plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów zalewowych przez miejskich urzędników zostanie opracowany do połowy br. Do tej pory go jednak nie ma. Teraz, jak się okazuje, termin został przesunięty na koniec 2016 r.
– Niestety, nadal nie zanosi się, że radni będą mogli szybko przyjąć plan – obawia się Marcin Fijołek. PiS wytyka władzom Rzeszowa, że ochronnego planu dla terenów zalewowych nie potrafią opracować od 2008 r. To wtedy ratusz został do tego zobligowany.
– Po raz kolejny występujemy w obronie ładu przestrzennego miasta, bez którego unikatowe tereny – w tym rejony zalewu – narażone są na postępującą zabudowę, której skutków nie będzie można cofnąć – uważa Marcin Fijołek.
Plan nie może powstać od 10 lat.
Podobny problem dotyczy terenów w rejonie ulic Zielonej i Granicznej na os. Drabinianka. Na należącej do miasta 1,5-hektarowej działce warszawska firma Triton Academicus chciałaby wybudować luksusowe akademiki: trzy 13-kondygnacyjne budynki z 400 mini apartamentami dla studentów.
Przeciwko tej inwestycji również protestują okoliczni mieszkańcy, którzy chcą, by wspomniane tereny zachowały funkcję rekreacyjną. Protesty nic nie dały. W tamtym roku Rada Miasta wyraziła zgodę na sprzedaż gruntów, którymi zainteresowany jest inwestor akademików.
PiS chce teraz doprowadzić do tego, by zgoda na przetarg została cofnięta do czasu uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego dla tych terenów.
Sprawa przetargu też budzi kontrowersje, bo został on tak przez miasto zorganizowany, że w przetargu mogą startować tylko rolnicy. Dlaczego? Działki przy ul. Zielonej i Granicznej na sprzedaż wystawiono jako działki rolnicze. To właśnie skutek braku planu zagospodarowania przestrzennego, który nie może powstać już od 10 lat!
Teraz przetarg? PiS: Absurd.
Politycy PiS sugerują, że ratusz chce działki sprzedać komuś w bardzo atrakcyjnej cenie, aby potem zostały one odsprzedane, np. pod budowę akademików.
– To oczywiste, że działki te mają wysoką wartość inwestycyjną i ktoś, kto je kupi na pewno będzie starał się później o ich zabudowę. Organizowanie dziś przetargu rolnego jest absurdalne – uważa radny Robert Kultys.
Radni PiS podejrzewają, że organizowanie teraz przetargu, do którego mogą przystąpić tylko rolnicy jest „ukrywaniem intencji sprzedaży” i zmarnowaniem przez miasto okazji do zarobienia większych pieniędzy ze sprzedaży miejskich terenów. PiS chce, by zgoda na przetarg została wycofana do momentu opracowania planu zagospodarowania przestrzennego.
– Chcemy doprowadzić w ten sposób do przetargu nieograniczonego dla wszystkich inwestorów – twierdzi radny Kultys.
Waldemar Szumny, mówi, że mieszkańcy os. Drabinianka są zbulwersowani tym, w jaki sposób miasto chce sprzedać działki. – Władza ma przecież służyć obywatelom, o czym chyba niektórzy rządzący naszym miastem zdają się zapominać – dodaje Szumny.
Poseł Buczak ma wątpliwości.
Poseł Wojciech Buczak wytyka ratuszowi, że tempo wdrażania miejscowych planów jest jedną z najsłabszych stron Rzeszowa.
– Z jednej strony mamy do czynienia z opóźnieniami ze strony władz miasta w zakresie sfinalizowania miejscowych planów, a z drugiej pojawiają się informacje o rzekomych planach sprzedaży w środku miasta działki rolnej przy ul. Zielonej, którą bez uchwalenia planu może kupić wyłącznie rolnik. Czy to nie powinno budzić wątpliwości? – pyta Wojciech Buczak.
Z raportu firmy doradczej PwC z 2015 r., na który powołuje się PiS, wynika, że w Rzeszowie tylko 14 proc. powierzchni miasta objęta jest planami zagospodarowana przestrzennego. Średnia dla 12 dużych polskich miast wynosi 37 proc.
rzeszowiak23 pisze:20 tys zł za ar ? To jakiś żart ? Na obrzeżach Rzeszowa w podobnej cenie sprzedaje się grunty pod inwestycje.