autor: Archis » 19 wrz 2017, 15:25
Co to się teraz w ostatnich miesiącach dzieje to po prostu jest chaos. Pisul byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że źle że się buduje. Z tego żyję, ale to jak się buduje jest załamujące. Wysokie budynki powstają jak grzyby po deszczu w losowych miejscach miasta. W polu, obok cmentarza, na rekreacyjnych terenach miejskich. Deweloperzy wykorzystują sytuacje maksymalnie jak się da, w ogóle nie patrząc na potrzeby mieszkańców. Może i jakość dla ludzi, którzy w takich blokach mieszkają nie spadnie ale już dla mieszkańców domków jednorodzinnych w sąsiedztwie jak najbardziej. Inwestycja taka jak ta ingeruje w bieg rzeki, w teren zalewowy, rzeka nie wyleje tutaj to wyleje gdzieś indziej, niszcząc komuś własność, zacienia, a przede wszystkim ogranicza możliwości zagospodarowania działek sąsiednich. Co omówię poniżej.
Tak Rzeszów się rozwija, tak jest zapotrzebowanie na mieszkaniówkę duże. Ale powinno być to robione z rozsądkiem. Gdzie takie bloki powstają w swoim sąsiedztwie ale nie w totalnie losowych miejscach "byleby upchać". Wspominacie Warszawę, ale Stolica jest nieporównywalnie większa od Rzeszowa to raz, a dwa tam ten proces nie trwa od wczoraj i był właśnie stopniowy. Te najwyższe bloki powstają przede wszystkim w centrum. A u nas po prostu rozwala się przedmieścia. A ten proces w sumie trwa może od 2 - 3 lat. Pomijając osiedle Architektów, które właśnie spójnie skupia budynki wysokie w jednym miejscu a budowane i rozwijane jest od lat.
Słuchy mnie doszły, że budynek ten może mieć nawet 18 pięter. Czyli ok 55m wysokości. Akurat żeby nie zaliczyć go jeszcze do wysokościowego. Na pierwszy rzut oka porównując geoportal i rzut widać, że budynek balkonem odsunięty jest ok 1,5 m od granicy, a samą elewacją może z 5 m. Co jest jawnym naruszeniem przepisów technicznych. Bo w takiej odległości ten budynek mógłby mieć max. 10 m wysokości (ok. 3 pięter), a po ilości miejsc postojowych widać, że będzie więcej. Zgodnie z przepisami budynek nie może ograniczać możliwości zagospodarowania działek sąsiednich, a w tym wypadku zakładając, że odległość przesłaniania wynosi max 35 m, budynek na sąsiedniej działce musiałby być odsunięty od granicy o 30 m.
Ja wiem, że osoba która to projektowała zapewne została do tego przymuszona, bo sam mam klientów, którzy z tego powodu się procesują z innymi deweloperami, a architekci nie mają nic do gadania bo inaczej stracą klienta. Nikt nie patrzy na nikogo, każdy deweloper dba o swój interes. I dlatego jakość życia spadnie z każdą kolejną tak nieprzemyślaną inwestycją.
Jeśli dla kogoś moja wypowiedź nie jest do końca zrozumiała, niech pisze. Chętnie ją rozwinę w oparciu o odpowiednie paragrafy.