Dodam jeszcze coś od siebie. Szczerze, to byłem zauroczony pierwszym spotkaniem i obietnicami, między innymi:
- druga droga wyjazdowa ( obecnie zablokowana przez prawowitego właściciela ), więc w razie jakiegoś nieszczęścia ponad 300 aut na do dyspozycji jeden jedyny szlaban, który często ulega awarii, a dodatkowy pilot kosztuje majątek
- naprawa drogi dojazdowej od głównej ulicy. Obiecywano nam, że będzie ona zrobiona po zakończeniu naszej inwestycji. Przeczekaliśmy cierpliwie kolejną inwestycję, teraz jest już trzecia ( obecna ) i dziury takie, że można wahacz skrzywić
Swoją drogą, przy kolejnych dwóch blokach spodziewajcie się niezłych korków na tej wąskiej, dziurawej drodze
- najwyższa jakość materiałów, czyli wspomniane okna ( najtańsze na rynku ) i odprowadzenie wody opadowej, czyli... prosto z balkonu do sąsiada. Coś jak wielka płyta 30 lat temu.
Do tego dochodzą małe sprawy, ale zajmujące czas, czyli np bardzo słabe kołki przy kaloryferach, u nas 2 trzymały się na słowo honoru. Najlepiej od razu wymienić na jakieś konkretne. Wiadomo, jeśli ktoś sam remontuje mieszkanie i ma trochę dodatkowej kasy, to wszystko zrobi i ja też nie oszczędzałem, ale niech w końcu developer usunie ze strony opis o najwyższej jakości materiałów, bo już mnie mocno drażni. Najlepiej jakby napisał prawdę, że po odbiorze nie interesuje go dalszy los lokatorów i przynajmniej każdy by wiedział na co się decyduje.
Póki co mamy boom budowlany w całej Polsce i w Rzeszowie widać to bardzo dobrze. Chętnych więcej jak mieszkań. Ale przyjdzie taki czas, że tempo się zmniejszy i zostaną tylko najlepsi na rynku. Zamiast wydawać kupę kasy na reklamę i kabareciarzy proponuję ponaprawiać fuszerki i wtedy byłaby najlepsza reklama z możliwych, czyli poczta pantoflowa. Ale na refleksję developera przyjdzie jeszcze czas...