Kano pisze:... Swoją przerobiłem w ten sposób, iż można ją włączyć i wyłączyć. Jest to dość prosta sprawa dla osób mających pojęcie o elektryce. Zakładam, że przy zakupie mieszkania dostaniesz schemat rozłożonych kabli w ścianach pod tynkiem, lub zdjęcia które były wykonywane w trakcie prac. Wtedy, jeśli tak zdecyduszej będziesz wiedział, gdzie zrobić włącznik.
Poza tym, wentylacja podczas pracy nie jest bezgłośna i jeśli zostawisz otwarte drzwi do łazienki i pokoju będzie (szczególnie w nocy z racji ciszy) szumieć.
Piszesz o zupełnie innym rozwiązaniu. Wentylacja, jaka jest stosowana powszechnie przez developerów w Rzeszowie bazuje na wentylatorach dachowych, wspólnych dla całego pionu mieszkalnego tj. dla wszystkich mieszkań od parteru po najwyższą kondygnację. Nie da się tam indywidualnie czegoś włączać lub wyłączać. Jeżeli chciałbyś wyłączyć wentylację w mieszkaniu, to musiałbyś wyłączyć wentylator na dachu.
Wentylacja, która jest zastosowana na osiedlu nad Wisłokiem działa analogicznie jak wentylacja grawitacyjna, tradycyjna. Tyle, że sposób działania jest dużo bardziej przewidywalna.
Gdy w mieszkaniu jest wilgotne powietrze, kratka wyciągowa, która zamontowana jest w kuchni i w łazience, wypuszcza więcej powierza. Gdy wilgotność jest niewielka, ilość usuwanego powietrza jest mniejsza. Ot, całe sterowanie, na które nie ma się wpływu ponieważ nie jest ono realizowane z wykorzystaniem napięcia, a czujnika wilgotności.
Jeżeli powietrze jest usuwane z mieszkania, to musi być też dostarczona nowa jego ilość. Stąd nawiewniki w oknie, które kompensują ilość powietrza wywiewanego.
W zasadzie typowa wentylacja grawitacyjna chyba już nigdzie nie występuje w nowym budownictwie.