swiety pisze:Najlepiej nic nie budować, wszędzie zróbmy parki, place zabaw …
Szkoda, że nie chodzi o teren między Kuriopwską a ul. Żołnierzy Armii WP (te ogródki działkowe).
Herbert pisze:@swiety, proponuję "przejechać" się po osiedlu poprzez Street View i zobaczyć, jak to wygląda w tej części Pobitna:
- brak MPZP, co budynek to inna spółdzielnia bez ładu i składu, plus domki jednorodzinne do tego, no i ogródki działkowe przy tym,
- zero terenów zielonych (tak, na normalnym osiedlu powinien być park, plac zabaw, czy cokolwiek do rekreacji mieszkańców i chyba nie trzeba tego tutaj na tym Forum Specjalistów udowadniać?),
- ślepa uliczka (Małopolska) przy której ma być wjazd do bloku, na końcu której jest przedszkole, układ komunikacyjny niewystarczający na obecnych mieszkańców (co pogarsza skracanie sobie przez kierowców trasy poprzez ulicę Morgową), a co dopiero na dodatkowych 500 samochodów.
Nikt nie jest przeciwko budowaniu. Inwestor zapowiedział pierwotnie blok stopniowy do maksymalnie 8 pięter z dużo mniejszą ilością mieszkań i samochodów, wraz z placem do rekreacji. Jednak nie dziwne, że po zmianie koncepcji na max 25 pięter pośród domków jednorodzinnych i bloków 4-piętrowych i bez terenów zielonych mieszkańcy są przeciwni. Nikt nie chce budowania byle czego byle gdzie. Budujmy z głową, planujmy urbanistycznie Rzeszów!
Mieszkańcy nie chcą patrzeć na wieżowiec. Jest protest
Na Pobitnem ma powstać nowy blok, który w najwyższym punkcie miałby 80 metrów. Właściciele domków jednorodzinnych boją się, że zasłoni im niebo i pojawi się bardzo dużo samochodów. Urząd miasta uspokaja - ostatecznych decyzji jeszcze nie ma.
Artykuł otwarty
Blok miałby powstać pomiędzy ulicami Kurpiowską i Małopolską oraz Przedszkolem nr 11 i domami jednorodzinnymi przy ul. Morgowej na rzeszowskim Pobitnem. Firma Hartbex we wrześniu ub.r. wystąpiła do rzeszowskiego Urzędu Miasta z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy, ponieważ nie ma w tym miejscu planu zagospodarowania terenu.
Ludzie już się niepokoją.
- Dwa lata temu prezes firmy Hartbex przedstawił mieszkańcom osiedla zupełnie inną koncepcję zabudowy. Miał tu powstać blok w kształcie litery U, który miał mieć osiem pięter w najwyższym miejscu i cztery w najniższym. Na to mieszkańcy wyrazili zgodę - mówi Adam Napiórkowski, szef rady osiedla.
Tymczasem w zeszłym roku mieszkańcy domków jednorodzinnych, którzy sąsiadują z planowaną inwestycją, zaczęli dostawać z urzędu miasta informacje o projekcie decyzji o warunkach zabudowy, do którego mogą składać uwagi.
- I takie też do urzędu wpłynęły zarówno od mieszkańców, którzy są stroną w tej sprawie, jak i Rady Osiedla - dodaje Napiórkowski.
Mieszkańcy obawiają się, że tak wysoki blok pozbawi ich dostępu do światła i spowoduje paraliż komunikacyjny. Przewodniczący osiedla twierdzi, że widział dokumenty, które określają, że inwestycja Hartbexu zakłada, że będzie 317 mieszkań - 25 pięter, co - według niego - przełoży się na 500 nowych samochodów.
Projekt decyzji o warunkach zabudowy wydany został 18 grudnia ub.r. Przewiduje, że w najwyższym miejscu blok będzie miał 80 metrów. Są też "wymagania dotyczące ochrony interesów osób trzecich". Oznacza to, że sposób zagospodarowania terenu nie może m.in. pozbawiać mieszkańców dostępu do drogi publicznej czy światła dziennego do ich mieszkań.
- Obecnie toczy się proces wydawania warunków zabudowy. Od tej decyzji mieszkańcy będą się mogli odwoływać - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
O obawy mieszkańców zapytaliśmy Andrzeja Skotnickiego, dyrektora Wydziału Architektury UM w Rzeszowie. Dowiedzieliśmy się, że nie ma jeszcze projektu budowlanego budynku. - Nie ma też wniosku o pozwolenie na budowę w tym miejscu. W związku z tym żaden organ nie jest w stanie stwierdzić, czy budynek w tym miejscu przysłoniłby dostęp do światła - twierdzi Skotnicki. Nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja.
Z kolei według Piotra Magdonia, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, inwestycja nie sparaliżuje tej części miasta. - Jest tam droga, która spełnia wymogi pod względem dostępności - mówi Magdoń.
Protestujący mieszkańcy chcą, by rzeszowscy radni pomogli w uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który określiłby, jaka inwestycja mogłaby powstać na spornym terenie. Mieszkańcy chcą także wspólnego spotkania z udziałem władz Rzeszowa i inwestora.
Z Pawłem Bącalem, prezesem Hartbexu, próbujemy się skontaktować już od ponad trzech tygodni. Jest nieosiągalny.
Cały tekst: http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3496 ... z3RSPfLslQ
Wróć do Inwestycje zrealizowane
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości