[ul. św. Kingi] Osiedle Słoneczne (Mak Dom)

[Sindus]

Widok z Zalesia

[janek]

A gdzie mają budować ten nowy kościół? Ktoś wie?

[Arrival]

Tuż przed blokami :/ Mniej więcej na lewo od tej drogi widmo tylko z przejściem dla pieszych (i lekko w górę): https://www.google.pl/maps/@50.0339242, ... a=!3m1!1e3

Wycinali tam ostatnio krzaki.

[ozzymir]

http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34 ... rafii.html

Mieszkańcy ul. Olbrachta w Rzeszowie nie chcą pogodzić się z decyzją biskupa o przypisaniu ich do nowej parafii. - Lekceważąc nasze zdanie, przyłącza się nas do nowej parafii, aby wykorzystać nas finansowo, zobowiązując do budowy świątyni i plebanii - mówi Zdzisław Wiśniowski, mieszkaniec ul. Olbrachta.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Po publikacji artykułu "Dekretem przeniesieni do innej parafii" odezwał się do "Wyborczej" Zdzisław Wiśniowski, przedstawiciel mieszkańców ul. Olbrachta, którzy nie chcą przyłączenia ich do nowo powstającej parafii św. Jana Pawła II.

- Z przykrością muszę powiedzieć, że z pozycji siły i lekceważąc nasze zdanie, przyłącza się nas do nowej parafii, aby wykorzystać nas finansowo, zobowiązując do budowy świątyni - mówi Zdzisław Wiśniowski.

Przypomnijmy: 11 lutego br. biskup rzeszowski Jan Wątroba ją erygował, a na proboszcza powołał 46-letniego ks. Mariusza Nowaka. Terytorium nowej parafii zostało wydzielone z rzeszowskiej parafii św. Józefa Kalasancjusza, do której należą m.in. mieszkańcy ul. Olbrachta i parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krasnem.

Mieszkańcy w tej sprawie złożyli jeszcze w końcu 2014 r. protest do biskupa, pod którym podpisało się 200 osób. - Nie mamy nic przeciwko budowie nowej świątyni, tylko nie zgadzamy się na odłączenie nas od parafii ojców pijarów. Jesteśmy ludźmi wierzącymi i praktykującymi katolikami, więc nie chcemy być przeciwko Kościołowi - wręcz przeciwnie, zależy nam na jedności i wspólnocie - twierdzi Wiśniowski.

Biskup spotkał się w tej sprawie z mieszkańcami zaraz na początku 2015 r. Wierni zaproponowali, aby rozważył możliwość utworzenia pewnego rodzaju strefy przejściowej z planowanej do odłączenia części ul. Olbrachta. Mieszkańcy mieliby możliwość podjęcia samodzielnie decyzji o tym, czy chcą przyłączyć się do nowej parafii, czy pozostać w macierzystej parafii ojców pijarów. - W ten sposób wszyscy ci, którzy chcieliby i mają taką potrzebę, mogliby zostać parafianami księdza Nowaka, a inni, którzy dzisiaj stanowią około 90 proc. mieszkańców, pozostaliby w swojej parafii - dodaje Wiśniowski.

Jednak protesty mieszkańców spełzły na niczym. Według Wiśniowskiego biskup najzwyczajniej ich zlekceważył. Dlatego mieszkańcy zareagowali ostrzej. Postanowili zignorować tegoroczną kolędę duszpasterską. "Prosimy o rozważenie nie wpuszczania do swoich domów wysłanego przez Biskupa księdza (...), ale też jednoczesne i jasne oświadczenie mu naszego braku zgody na odłączenie od parafii pijarów i sprzeciwu wobec ignorowania przez Biskupa głosu wiernych. Wszelkie emocjonalne dyskusje z wysłanym księdzem są bezcelowe, bo i tak nie usłyszymy nic więcej poza tym, że wysyła go Biskup" - czytamy w apelu wystosowanym przez mieszkańców ul. Olbrachta.

O komentarz chcieliśmy poprosić proboszcza o. pijarów Tomasza Jędrucha, niestety nie udało nam się z nim skontaktować. Według Wiśniowskiego i tak nie uzyskalibyśmy żadnej odpowiedzi, ponieważ ojcowie nie chcą wypowiadać się w tej sprawie.

W opublikowanym przed tygodniem artykule zapytaliśmy ks. Tomasza Nowaka, rzecznika kurii rzeszowskiej, czy mieszkańcy wbrew ich woli mogą zostać przeniesieni do innej parafii. Dał jasno do zrozumienia, że o przynależności decyduje zamieszkanie na terenie parafii i nie można zapisać się do żadnej innej. - I tak mieszkaniec Baranówki nie może należeć do parafii farnej w centrum Rzeszowa. W przypadku powstania nowej wytycza się jej terytorium, które wcześniej należało do innej parafii i automatycznie mieszkańcy tego terytorium należą do nowej parafii - wyjaśniał Nowak.

Zdzisław Wiśniowski także i do tych słów się odniósł. - Podobnych argumentów na spotkaniu z biskupem używał ksiądz dziekan Stanisław Wójcik, mówiąc, że nie może być tak, że jak ktoś będzie chciał, to się przepisze np. do parafii w Częstochowie. Otóż argumenty takie są zgoła nietrafione. Nikt z nas nie chce się przepisywać do Częstochowy, parafii farnej ani do żadnej innej parafii. Chcemy pozostać tu, gdzie jesteśmy. To duchowni swoimi zapisami i rozporządzeniami przerzucają nas jak worki kartofli, gdzie się im akurat podoba. To przeciwko takiemu postępowaniu protestujemy - podkreśla Wiśniowski i zapowiada, że jeszcze przed świętami mieszkańcy będą wysyłać dalsze pisma do biskupa, a także chcą prosić o pomoc w tej sprawie prezydenta Rzeszowa.

[Sindus]

Z Rejtana (sorry za jakość tych zdjęć-ostrość) Ze Słociny

[Sindus]

[robal]

Artykuł na temat budowy kościoła:
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34 ... rects=true

Mieszkańcy ul. św. Kingi, którzy nie widzą potrzeby budowy nowego kościoła, poprosili o pomoc prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Czy coś wskórają?

To kolejna odsłona sporu, który powstał wokół powstania nowej parafia św. Jana Pawła II w Rzeszowie. Mieszkańcy dwóch ulic rzeszowskiego osiedla Wilkowyja sprzeciwiają się temu. Ludzie z ul. Olbrachta chcą pozostać w swojej dotychczasowej św. Józefa Kalasancjusza. A mieszkańcy ul. św. Kingi wolą, aby priorytetem była budowa szkół i przedszkoli, a nie kolejnego kościoła.

Przypomnijmy parafia św. Jana Pawła II, została w tym roku erygowana przez biskupa rzeszowskiego Jana Wątrobę. Na jej proboszcza został powołany 46-letni ks. Mariusz Nowak. Terytorium nowej parafii zostało wydzielone z rzeszowskiej parafii św. Józefa Kalasancjusza i parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krasnem. O to największe pretensje mają mieszkańcy ul. Olbrachta, którzy nie chcą odchodzić z parafii ojców pijarów. Z kolei mieszkańcy ul. św. Kingi w ogóle nie chcą na osiedlu kolejnego kościoła.

Zdzisław Wiśniowski, przedstawiciel mieszkańców ul. Olbrachta trzy tygodnie temu wysłał w tej sprawie dziewięciostronicowy list do biskupa. Do dzisiaj jednak nie uzyskał odpowiedzi. Z kolei mieszkańcy ul. św. Kingi postanowili działać u prezydenta Tadeusza Ferenca. W czwartek złożyli odpowiedni dokument dotyczący m.in. Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego "Wilkowyja Kamionka II", pod którym podpisało się 100 mieszkańców. Wspominają w nim, że kupując mieszkania w tej lokalizacji kierowali się głównie planem, gdzie tereny po zachodniej stronie ulicy św. Kingi miały być przeznaczone na obiekty związane z oświatą. Twierdzą, że tworzenie nowej parafii nie jest potrzebne, a co więcej wiąże się z wielkimi kosztami dla miasta i mieszkańców osiedla.

"W promieniu zaledwie kilku kilometrów zlokalizowane są aż 3 kościoły, a placówek takich jak szkoła podstawowa, gimnazjum czy publiczne przedszkole jest znaczenie mniej niż wymaga tego obecne i przyszłe zapotrzebowanie" - czytamy w piśmie.

Mieszkańcy przypominają również, że zaufali wybranej m.in. przez nich samych władzy, dlatego teraz liczą na poparcie. "Ugrupowania, z którymi jesteście związani, reprezentują ideały państwa neutralnego światopoglądowo: państwa, które reprezentuje interesy wszystkich swoich obywateli, a nie dzieli na grupy mniej lub bardziej uprzywilejowane" - czytamy w dalszej części pisma.

Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta podkreśla, że nadal priorytetem dla miasta jest budowa tym miejscu ośrodków edukacyjnych i obiektów sportowo-rekreacyjnych, jednak miejsce na kościół również się tam znajdzie. - To czy budować kościół należy do decyzji diecezji. Na tym terenie jest na tyle przestrzeni, że znajdzie się miejsce i na kościół i na szkoły - twierdzi Chłodnicki. Prezydent ma miesiąc na rozpatrzenie pisma.

[Nikoś]

Proste jak nie uda się uwalić tego pomysłu jak na Nowym Mieście to nie dawać na tace nie chodzić tam do kościoła i tyle jedynie bojkot zostanie

[Arrival]

To samo pisałem na forum osiedla. Zagłosować "portfelem". Najpierw ma być kaplica. Jeśli mieszkańcy chętnie będą do niej chodzić, korzystać z jej "usług" itp, no to znaczy, że chcą tego kościoła w tym miejscu i po sprawie . Inne nie są daleko, można tam jeździć .

[pisul]

...Prezydent ma miesiąc na rozpatrzenie pisma.(odnośnie kościoła i nowej parafii)...

Kościół raczej powstanie.
Teraz skomplikowały sie nieco sprawy. Prezydent może potrzebować kolejny raz wsparcia przed wyborami na wiosnę kościoła. Doprecyzuje. Rzeszów forsował połączenie z całym Krasnym a na 99% przyłączą Bziankę. Radni Krasnego nie chcieli u siebie referendum za przyłączenie tylko powiedzieli ot tak NIE. Sąd w RZ uznał takie działanie za niedemokratyczne i nakazał rozpisać referendum (mieszkańcy chcieli i zebrali 1000 podpisów). Jest jakiś okres kiedy ma być rozpisane referendum. Krasne nie ma pieniędzy a sala, liczenie głosów itd kosztuje tyle co zwykłe wybory. Pisowi zależało w mediach o nieprzyłączaniu Krasnego ale prawda taka że nieoficjalnie stara się na powiększenie RZ mimo braku wyników lub wbrew wynikowi (jeśli mieszkańcy powiedzą NIE) żeby z 1 stycznia powiększenie weszło w życie referendum musi się odbyć niedługo a nic na to nie wskazuje(brak plakatów , brak spotkań z tymi co są za i tymi przeciw) Gdy Pis dopnie i przyłączą Krasne "siłą" to z budżetu nie otrzyma grantu 100 mln zł. Jeśli rozpiszą referendum i ludzie powiedzą tak - otrzyma.

Dlaczego Krasne ma wpływ na kościół.? Po przyłączeniu Krasnego powtarza sie wybory prezydenckie Pis robi co może żeby do tego doszło a prezydent nie strzeli sobie w kolano zabraniając budowy kościoła przeciwko woli biskupa Wątroby ani też nie zadrze z pis-em z którym chce koalicje.

Bardzo to skomplikowane. Ale w skrócie Rzeszów sie powiększy bo teraz i pis chce i prezydent i radni z Krasnego (bo zdali sobie sprawę że jak sie nie zgodzą to przyłączą to zostają bez 100mln na ich gmine a i tak ich partia która rządzi odgórnie anektuje) a kościół raczej powstanie.