Forum Rzeszowskich inwestycji

Nie słyszałem aby na Projektancie był jakiś przykład waletowania w garażach podziemnych.
Natomiast jest duży problem z wiejskim parkowaniem. Np. na chodnikach, czy zajmowaniem dwóch miejsc.

MaciekContii pisze:U mnie jest 36 mieszkań, 27 miejsc w garażu, a 12 jest wolnych. Blok 3-letni. I tak jest w wielu blokach. Nawet tych budowanych 5-6 lat temu.

To że są wolne miejsca to jedno, a mieszkańcy i tak pewnie narzekają że nie ma gdzie postawić itd.

MaciekContii pisze:Oczywiście czym innym jest "przymuszanie" kupna miejsca w garażu razem z mieszkaniem.

Fakt koszt miejsca 25tys ale jest ten komfort że wraz z rozwojem osiedla nie trzeba drżeć i miejsce czy będzie gdzie zaparkować. Nawet na rynku wtórym większą popularnością cieszą się te mieszkania z garażem/miejscem wyznaczonym.
Przymus czy nie ale potem nie narzekaj jeden z drugim że nie ma gdzie parkować, bo deweloper nie fundacja i będzie hektary kostką kładl by było gdzie parkować.

MaciekConti jak nie ma problemu,to w takim razie dobrze się zapowiada.
A co do wiejskiego(fajnie to nazwałeś ) parkowania to chyba na każdym osiedlu tak jest niestety.

Wracając do mojego wspomnianego kuzyna z Krakowa,to on właśnie kupując mieszkanie był zobowiązany wykupić również miejsce parkingowe.
Ale już piwnicy np,nie ma.To jest dopiero śmieszne.Gdzie ma chłopak trzymać rower chociażby nie mówiąc już o innych rupieciach.

Pozostają naklejki z karnym k..., spuszczanie powietrza z opon i mniej oficjalne wersje nie do wiadomości publicznej

A był kiedyś u nas taki,który parkował jak mu się podobało.Nie wiem co to był za kierowca ale parkował na zasadzie,żeby tylko wjechać pomiędzy inne auta.Nie ważne czy w poprzek czy prosto czy krzywo
Nakleił mu ktoś taką naklejkę i wcale nie pomogło

ja na Brzozowskiej walczyłem z jednym autem stającym na pasie ruchu i zakazie parkowania. Karne k.. nie pomagały, za to dwa telefony do Straży Miejskiej jak najbardziej, także polecam.

Na szczęście to był jakiś student i już go nie ma,także problem się sam rozwiązał.
W ogóle to na moim osiedlu jest dużo wynajmujących studentów bo blisko politechnika,więc przyzwyczaiłam się już do tego,że parkują sobie jak chcą i mają wszystko gdzieś.

Vube pisze:ja na Brzozowskiej walczyłem z jednym autem stającym na pasie ruchu i zakazie parkowania. Karne k.. nie pomagały, za to dwa telefony do Straży Miejskiej jak najbardziej, także polecam.

Brązowy suv chyba nissana?

Podpytałam kuzyna z Krakowa jak to u nich jest z tym parkowaniem.Nie chce mi się tyle pisać więc zacytuję co mi odpisał:

''no właśnie niestety z tym jest problem, bo na terenie prywatnym policja czy straż miejska nawet mandatu nie może wypisać za coś takiego, o odholowaniu już nie wpominając, więc nawet nie ma co ich wzywać. U mnie na początku też mi jeden taki wjechał na miejsce, ale na szczęście kartka za szybą wystarczyła, ale że na innych miejscach to się dalej nagminnie zdarzało to się mieszkańcy wkurzyli i napisali do administracji i zrobili teraz strefę ruchu i już można w razie czego wołać straż. Ale tak bez strefy ruchu to zostaje kartka za szybe, ewentualnie administracja, ale oni też wiele nie zrobią, jeśli nie wiedzą kto to zaparkował, albo polować na takiego pacjenta i mu powiedzieć prosto w oczy co się o tym sądzi, ewentualnie postawić blokadę na tym miejscu jak odjedzie''

Strefa ruchu? Chyba chodziło o strefę zamieszkania.
Ale i tu jest problem z interpretacją, tzw. pasa ruchu i terenu garażu podziemnego. Bo raczej garaż nie jest. Poza tym, nawet jakby był to parkowanie na waleta nie jest naruszeniem przepisów wynikających ze strefy zamieszkania. Ponieważ parkuje w dozwolonym przez przepisy miejscu. A to, że nie na swoim? Cóż...odsyłam do mojego wcześniejszego maila.