bartek86 pisze:O sklepie na odrzykonskiej piszecie głupoty. Ktoś coś usłyszy i powiela. Sklep był potrzebny, miał dobre wędliny, ale towaru brakowało, a później sprzedawali stare bo sklep miał problemy z zamawianiem nowego towaru. Nie dlatego że nie było klientów a dlatego że wpadł w kłopoty przez to nie było dostaw, nie było świeżego mięsa i wędlin i to odbiło się na ludziach.
Sklep miał problemy z zamawianiem nowego towaru,więc sprzedawali stary? Ok,ale te stare wędliny były w nowej dostawie przywożone czy zestarzały się ''na półce'',bo nie rozumiem...
Podejrzewam,że raczej to drugie,bo właśnie brakowało klientów.Jeszcze raz dla jasności.Jak już dostali świeży towar,to on i tak ''na półce'' leżał na tyle długo,że zdążył się zaśmierdzieć,bo nie było na niego niestety klienta...
Piszesz,że od samego początku mieli problemy.Ale klient tego nie wiedział.Wszedł do środka,zobaczył,że nie ma nic i wyszedł.Jeśli mieli kłopoty finansowe już na starcie,to bez sensu było otwierać i czekać na z góry skazane bankructwo.Mogli zamawiać od początku mało ale często i powoli rozkręcać i zachęcać klienta,a nie odstraszać go od progu i wierzyć,że wróci.Po nitce do kłębka.
bartek86 pisze:O sklepie na odrzykonskiej piszecie głupoty. Ktoś coś usłyszy i powiela.
Sama byłam taką klientką i nic nie usłyszałam,nie powieliłam,tylko przekonałam się na własnej skórze.
Tomek1991 pisze:Ania1 pisze:Reasumując,widocznie nie ma takiego ciśnienia i potrzeby aby powstał w tym miejscu jakiś mały konkretny spożywczak.Ludzie wracając z pracy zahaczają o hiper i supermarkety,robią zakupy na parę dni i po wszystkim.Dziś małe sklepy nie mają szans na dłuższe przetrwanie.
Uwierzcie,wiem co mówię
Tlumy w Biedronce mówią co innego
No przecież napisałam
Biedronka to właśnie jeden z tych supermarketów,który pęka w szwach,a mowa tu o
małych,osiedlowych sklepikach.
Czytajmy Panowie ze zrozumieniem