[ul. Zaciszna] Urocze Nowe Miasto Etap 1,2 (Developres)

[elCzaporro]

Wszystko zależy też od tego co definiujesz jako centrum, dla mnie rynek (na którym bywam rzadko) nie jest "centrum". Dla mnie liczy się infrastruktura i drabinka jest pod tym względem dla mnie najlepsza. Dużo sklepów, szkół, przedszkoli, centra handlowe, obwodnica, połączenia MPK, łatwy dojazd do szpitali, tereny zielone, trasy rowerowe. Dla mnie to jest przewaga drabinianki nad resztą miasta, pomimo że do pracy muszę dojeżdżać do Zaczernia.

[pogodynka]

Rzeszów jest miastem, gdzie centrum przeniosło się na Rejtana i Kopisto. Ja mieszkam 5 minut od rynku i całe lata tam nie chodzę bo nie mam po co. Chyba, że ktoś non stop pije piwo na ogródkach to mieszkanie obok rynku jest ok (ale tylko w lecie).Szczerze mówiąc chce stąd uciekać właśnie w okolice Drabinianki bo mam dość smrodu, zgiełku i ciasnoty, które są w tzw. "centrum", czyli w okolicach rynku. Jak chce zrobić zakupy to i tak muszę odpalić samochód i jechać właśnie w okolice Rejtana gdzie jest najwięcej marketów.

[grizli]

Rozmowa na początku dotyczyła kolorów, które zdaniem większości są nietrafione (bo nie pojawiają się tu głosy poparcia, co najwyżej opinie, że zbledną, że można nimi się zająć w przyszłości), a których wybór nie wiązał się z żadną oszczędnością, był tylko efektem gustu inwestora. Sama architektura budynków jest poprawna, a mieszkania faktycznie miały ciekawe rozkłady, dodatkowo dzielnica jak dla mnie nr 1 w Rzeszowie - rozumiem wiec tych, którzy kupili tam mieszkania, szkoda tylko kolorów i ogólnego wyglądu jaki nadały one całej inwestycji.

[elCzaporro]

@grizli racja, kolory były tematem wyjściowym, i trudno się nie zgodzić że są kontrowersyjne, z drugiej strony udawane drewno, szare ściany, niby nowoczesne, ale jednak tandetne. Z trzeciej strony ludzie którzy kupili mieszkanie widzieli wizualizacje, wiedzieli co kupują, co oznacza że się godzą z tymi kolorami, i nie przeszkadzają im one. Wszyscy którzy nie kupili i teraz krytykują, mają do tego prawo, jednak wydaje mi się że patrzą tylko na to że "oczojebne" kolorki, nie dostrzegając pozostałych zalet inwestycji.

Plan zagospodarowania to niestety mit w Rzeszowie, ale z drugiej strony, jakby każde osiedle miało wyglądać jak projektant, to sorry ale nudą by wiało na kilometry. Kiedyś się tak budowało osiedla zakładowe, wpadali majstry na budowę z jednym projektem pionu i działka wyznaczała czy ma być jedna klatka, czy 6. Wszystko takie same, nudne, jak okolice Rejtana i podwisłocza.

Zobaczymy kto zacznie budować obok Naszego Gaju i jaki projekt osiedla tam powstanie

[GregInv]

elCzaporo ,,,myślę podobnie jak Ty. Ktoś tu pisze ,że mieszkanko 50 m2 to porażka niemal socjal.... a tak naprawdę to można kupić 100m2 z 15 m przedpokojem i nieustawnymi pomieszczeniami, gdzie masę ;martwej: nie do wykorzystania powierzchni.... A można przy odrobinie pomyślunku fajnie i racjonalnie zaadoptować takie 50m, by było funkcjonalnie i przytulnie . W końcu w ilu pokojach się żyje ? .No chyba ,że się ma 500+razy 5 Ja mam 120 m2 dom i tak naprawdę wykorzystuję 2 pokoje a reszta to tylko balast do sprzątania . A jakie koszty utrzymania ...pozdrawiam mieszkańców małych mieszkanek.

Nie no garagr nie przesadzaj, nie da się porównać mieszkania w nowoczesnym domku nawet takim małym jak 120m do mieszkania w bloku 50m.
Fajnie i racjonalnie da się urządzić takie 50m mieszanko pewnie dla singla, może parki. Ale jak masz rodzinę to się dusisz no i budujesz "pawlacze".
No bo nawet nie masz piwnicy. Aha - komórka lokatorska 2m.
Aha, i można jeszcze coś upychać za autem w garażu podziemnym.
Poprzedni system nas przyzwyczaił do takich luksusów jaki 50m dla rodziny. Na zachodzie to mieszkanie dla studenta.
Niestety ale mentalność bidaka z nas wychodzi. Dla jasności ze mnie też

[Archis]

GregInv, chyba niewiele za granicą byłeś, skoro piszesz, że u nas małe mieszkania tkwią w mentalności. Miałem okazję studiować i pracować za granicą (Hiszpania, Niemcy, Anglia) i wierz mi, że 50 m2 to już luksus. My właśnie mamy mentalność Amerykanów, bo ciągle chcemy więcej. A prawda jest taka, że jeśli coś jest sensownie zaprojektowane i w pełni zoptymalizowane to i na tak małej powierzchni człowiek czuje się komfortowo. Ale to nie jest forum filozoficzne, żeby na ten temat się rozwijać.
A teraz takich mniejszych mieszkań będzie więcej, w każdej kolejnej inwestycji.

[krzysiekmazur]

Wielkość mieszkań, które powstają jest zależna tylko i wyłącznie od wielkości kredytu który jest w stanie otrzymać przeciętny Polak. Przykładowo programy typu MDM nie wpłynęły na powiększenie się powierzchni mieszkań, a jedynie na wzrost ich cen o uśrednioną wartość dofinansowania z programu MDM czy innego. Przy okazji polecam "13 pięter" Springera, który bardzo obrazowo opisuje sytuację budownictwa mieszkaniowego w Polsce historycznie i współcześnie.
Większość życia mieszkałem na 64m2 (+spora piwnica) w 4-osobowej rodzinie. Nie czułem, że brakuje przestrzeni. Obecnie mieszkam w domku o pow. ok 120 m2 i stwierdzam że miejsca jest aż za dużo. IMO 90-100 m2 dla 4 osobowej rodziny jest kompromisem pomiędzy ciasnotą a przesadą.
Archis - nie wyobrażam sobie żyć z żoną i dwójką dzieci na 50 m2 - choćbyś nie wiem jak projektował nie zapewnisz komfortu. A jak popatrzysz na obecne inwestycje to ciężko sensownie zagospodarować co najmniej połowę z tych mieszkań i w tym momencie już nie wiem czy winić architekta czy inwestora, bo akurat bloku jeszcze nie zdarzyło mi się projektować.

[GregInv]

GregInv, chyba niewiele za granicą byłeś, skoro piszesz, że u nas małe mieszkania tkwią w mentalności. Miałem okazję studiować i pracować za granicą (Hiszpania, Niemcy, Anglia) i wierz mi, że 50 m2 to już luksus. My właśnie mamy mentalność Amerykanów, bo ciągle chcemy więcej. A prawda jest taka, że jeśli coś jest sensownie zaprojektowane i w pełni zoptymalizowane to i na tak małej powierzchni człowiek czuje się komfortowo. Ale to nie jest forum filozoficzne, żeby na ten temat się rozwijać.
A teraz takich mniejszych mieszkań będzie więcej, w każdej kolejnej inwestycji.

OK, niech będzie. 50m to luksus.

Cyt." Polska zajmuje dopiero 13. miejsce w gronie 15 przebadanych państw Unii Europejskiej pod względem średniej powierzchni mieszkania na jedną osobę. Z danych GUS wynika, że nad Wisłą na obywatela przypada przeciętnie 24,7 metra kwadratowego. Gorsza sytuacja mieszkaniowa niż w Polsce ma miejsce tylko w dwóch krajach europejskich - na Łotwie i w Rumunii."
Hiszpania 36,4, Niemcy - 43,4. Anglii nie chce mi się szukać.
Zródło: EuroStat

Ale co ja tam widziałem...

[pisul]

Jak wynika z obliczeń Federalnego Urzędu Statystycznego tylko 43 procent z 40 milionów domostw w RFN zamieszkuje nieruchomość posiadaną na własność. 57 proc. domostw wynajmuje zamieszkiwane lokum. W okresie minionych 10 lat te proporcje w ogóle się nie zmieniły.

- Niemcy są tendencyjnie raczej narodem wolącym płacić za najem mieszkania - podkreśla ekonomista Michael Voigtlaender z Instytutu Badań Niemieckiej Gospodarki (IW) w Kolonii.

źródło:
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/nieruc ... zkan/8wy2x


Może i w Polsce mniejsze mieszkanka ale za to Polacy mają je na własność. Jak lepiej mieszkać? W trochę większym ale jednak nieswoim mieszkaniu w Niemczech czy być panem u siebie na włościach?

[GregInv]

Ja tam wolę większe niż mniejsze.
A u nas ludzie i tak nie mieszkają na swoim tylko w większości na bankowym