Forum Rzeszowskich inwestycji

Już nawet dziennikarz zauważa tą patologię.

Osiedle Nowe Miasto to kolejny rejon Rzeszowa, po Zalesiu i Słocinie, gdzie mieszkańcy nie zgadzają się na budowę wieżowców.

Normalne to nie jest żeby już nie było osiedla żeby już mieszkający zabraniali mieszkać nowym mieszkańcom. Jak sięgnę pamięcią już na każdym protestowali Bloki z wielkiej płyty na Nowym Mieście mają swoją "przydatność do spożycia". Wystarczy że gdzieś w Polsce balkon odpadnie albo ściana połączona na zardzewiałym spawie i zacznie się prewencyjne wyburzanie wielkiej płyty. Będzie jak z tym wiaduktem w Genui na północy Włoch. Też podbijano odbiory a rdza robiła swoje.

Zawczasu powinno się budować mieszkania bo stare bloki nie remontowano a tylko tylko oklejono styropianem. Budowlańcy nazywają to "malowaniem trupa". I tak jak w NRD bloki prlu zostaną tak czy tak wyburzone i zastąpione nową zabudową.

Ciekawe tylko, czy to prewencyjne wyburzanie w ogóle jest możliwe - w końcu mówimy o największym blokowisku w Rzeszowie. Nie łatwo będzie zapewnić obecnym mieszkańcom jakieś lokum.

Zawalił się wiadukt we Włoszech a takiego samego typu i tego samego architekta rozbiorą w Wenezueli. I tu będzie podobnie.

Gdy dochodzi do katastrofy budowlanej wchodzi Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego i określa czy budynek nadaje się do ponownego zamieszkania. Gdyby to dotyczyło kilku podobnych katastrof do gry wchodzi albo Wojewódzki albo Główny Urząd Nadzoru Budowlanego stwierdza jaki jest stan techniczny budynków. Jeśli jest bardzo zły i mogący spowodować potencjalne zagrożenia życia lub zdrowia ludzi oraz bezpieczeństwa mienia to nakazuje zaprzestania użytkowania obiektu i dostajesz leżak na sali gimnastycznej w najbliższej podstawówce. Każde miasto ma swój inspektorat nadzoru i żaden urzędnik nie weźmie na siebie odpowiedzialności za wynikłe szkody jeśli identyczny budynek wykonany w tej samej technologii z podobnych lat uległ katastrofie kawałek dalej. To zadziała jak domino.

http://www.wspolnota.org.pl/aktualnosci ... ytkowania/

Zakładano że bloki z wielkiej płyty postoją 50-70 lat, a dziś już najstarsze przekraczają 60! To co jest teraz to cisza przed burzą.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/nierucho ... rzane.html

Dlaczego ten Pan z 37 sekundy materiału mówi o bloku który miał powstać na byłym sklepie Jedynka przy ulicy Podwisłocze 30

Ludzie wyszli protestować by protestować, nie mając pojęcia co się będzie budowało. Klasyka.

Pomylili bloki i protestują przeciwko czemuś co tam nawet nie będzie budowane

Ciekawe, że najwiecej do powiedzenia maja zawsze ci którzy ich temat bezpośrednio nie dotyczy. Powiedzcie mi gdzie mieszkacie to może tam wybudujemy coś ciekawego 5m za oknem, bo czemu nie? Przyklaskujecie sobie tutaj we własnym sosie.
Ci ludzie maja racje, ale ze wzgledu na wiek, wiedze i dezorientacje protestuja w takiej formie w jakiej potrafia, cel jest jeden i nie zmienia to sedna sprawy. W mieście panuje wolna amerykanka i dlatego co chwila ktoś protestuje i będzie dalej protestował. Nikt nie jest przeciwny rozwojowi miasta i budowaniu, jednak sposob jaki robi sie to w stolicy imitacji zakrawa o kpinę. Byle co byle gdzie, aby upchac jak najwiecej w kupie, tak żeby sąsiad sąsiadowi zaglądał do sypialni. Miasto jest dla ludzi a nie na odwrót.

Załóżmy, że miasto opracowuje MPZP - co myślisz będzie można budować na terenie Nowego Miasta/Podwisłocza - dokładnie to samo -> bloki. Nic to nie zmieni w większości przypadków. A marzenia, że w MPZP wyznaczy się odległość bloku do bloku na powiedzmy 100m schowaj między bajki.

p.s. oczywiście masz świadomość, że każdy MPZP może być zmieniony, nawet na wniosek inwestora. Tylko koszty większe i czasu więcej potrzeba, ale się da.

Wojtek

Tradycja i tyle, protestować bo tak wypada ? pomijam kwestie miejsca gdzie był reportaż, ale wiadomo że jak blok powstanie to deweloper zrobi parking podziemny i tyle.
Chyba już na każdym osiedla każda inwestycja musi być oprotestowana

Nie rozumiem, dlaczego Ci ludzie nie są tacy zgodni na tym osiedlu jeżeli chodzi o budowanie parkingów.

Przecież jakby dogadali się między sobą to w tych lukach zielonych pomiędzy blokami gdzie obecnie są skwerki można by wykopać dziurę i zrobić na 100 - 200 miejsc parkingowych, a następnie na to nadbudować na nowo zielone tereny. Później te miejsca sprzedawać po 20 000 zł, lub dla członków spółdzielni dzierżawić. Owszem, inwestycja droga, ale automatycznie z całych okolicznych chodników znikają dzikie parkowania, i robi się miejsce na ten oczekiwany przez mieszkańców wypoczynek.

Ale to dla nich za dużo bo konieczne byłoby pewnie powołanie zarządu czy zbieranie podpisów i jakiś nadzór nad inwestycja.

Temat wyburzania tych wieżowców raczej nie będzie za szybko aktualny, z powodu ich stanu. Te Rzeszowskie wielkie płyty są w porównaniu do ich kolegów z Polski w dobrym stanie technicznym.