porteño pisze:MaciekContii pisze:Jasne, a sądy ministerstwa, sejm, senat, itp, powinny być kolorowe i i ładnie ocieplone styropianem.
Ten budynek jest jednym z lepszych architektonicznie obiektów w tym mieście. Stylowo, to modernizm z konstruktywizmem i odrobiną ekspresjonizmu architektonicznego.
Obiekty tego typu mają wzbudzać odpowiednie emocje i nie są tworzone aby być wzorem ekstrawagancji czy wzorem dla Kukulskiej z jej sławetną salą przy Hetmańskiej. Wzbudza respekt, reprezentatywny dla wymiaru sprawiedliwości ( jest także część więzienna przecież) jest wykonany z dobrych materiałów (niektórzy chcieli by mieć imitację takiego betonu u siebie w willi w postaci betonu strukturalnego i takie szkło (polecam oglądnąć Zwierzęta Nocy i zwrócić uwagę jak wygląda taka architektura), jest w dogodnej lokalizacji.
"A kolory są po to, aby upiększać architekturę..." No, to jest już złota myśl typu: kwiatki są po to, aby wstawiać je do flakonu.
Zgłaszam pomysł: pomalujcie halę stulecia we Wrocławiu, bo jest niekolorowa.
Akurat Hala Stulecia prezentuje się dostojnie w obecnych kolorach, nie wygląda jak surowy, niewykończony beton.
Nasz sąd straszy, nie ma za krzty polotu, każdy potrafi takiego kloca zaprojektować, porównanie z wrocławską halą jest jakimś nieporozumieniem.
Wygląda właśnie jak więzienie, a nie obiekt wzbudzający respekt, całe szczęście, że nie stoi w ścisłym centrum.
To i pomysł ode mnie: po co w ogóle cokolwiek malować, zostawiajmy wszędzie goły beton, niech będzie szarzej i oszczędniej.
Akurat ta wrocławska hala jest przykładem typowego, ciężkiego monumentu, ponurego, z mocno wyakcentowanymi elementami konstruktywistycznymi. Takie były czasy. Jako reprezentant takiego stylu weszła do zabytków i zapisała się w architekturze już jako kanon, co nie znaczy że jest piękna. Jeśli zrobiona by była z białego betonu, to znacznie (po teraźniejszym odczyszczeniu - patrz; średniowieczne katedry z kamienia) znacznie by zyskała. A znam ją dobrze, bo mieszkałem w tym mieście kilka lat i nie raz tam byłem.
Co do kolorów..., napisałem to przewrotnie, ponieważ każdy trochę obyty człowiek wie, że nie wystarczy stosować kolory, ale stosować je w sposób odpowiedni. Nie wnikam tu w sposób percepcji przez populację palety barw (a mam tu trochę do powiedzenia), bo to nie stanowi clou.
Mamy prezydenta, który nie ma tzw. gustu, jest słabo obyty estetycznie i niewykształcony, ani urbanistycznie czy architektonicznie, ani socjologicznie. Nie ma takich doradców (moja ulubienica Kukulska). Dlatego to miasto zaczyna być coraz bardziej chaotyczne w zakresie barw, zabudowy - czy ogólnie - różnych funkcjonalnych przestrzeni miejskich. Niestety.
Miasta, które mają tzw. rdzeń zabytkowy, nie jest tak łatwo spieprzyć (chociaż i tu są liczne przypadki, np. sławetne OVO vs. stara poczta we Wrocławiu), ale jednak Rzeszów takiego trzonu nie ma. Stąd ten coraz większy chaos. jakbyśmy mieli centrum zabytkowe typu Przemyśl, to Ferencowi i deweloperom nie byłoby juz tak łatwo spieprzyć charakteru zabudowy.