do kompletu:
Środowiska się dogadały i jest duża szansa, że na Podkarpaciu, po wielu latach dyskusji, w końcu powstanie jedno wielkie centrum nauki. Jego budżet to 19 mln euro. Teraz do tej koncepcji trzeba tylko przekonać Komisję Europejską
O budowie centrum na Podkarpaciu mówi się od wielu lat. Koncepcja ewaluowała wiele razy, ciągle barierą do jej realizacji był brak pieniędzy. Realne szanse na powstanie takiej instytucji pojawiły się wraz z nowymi środkami unijnymi. Takie zadanie zostały wpisane w nowej perspektywie unijnej do realizacji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. Tyle że Urząd Marszałkowski początkowo dopuścił powstanie kilku miejsc o takim charakterze w regionie. Chętnych było wielu, oprócz Rzeszowa swoje centra chciały mieć także m.in. Mielec i Krosno. Komisja Europejska zaakceptowała takie rozwiązanie, ale im bliżej realizacji, okazało się, że lobby tych, którzy uważają, iż z korzyścią dla regionu będzie stworzenie jednego dużego centrum, stawało się coraz silniejsze. 16 mln euro na centrum nauki na Podkarpaciu. Jak je podzielić?
Do tej idei udało się przekonać również władze województwa. Argumentów było kilka. Najważniejsze z nich jest to, że dzięki skoncentrowaniu środków uda się stworzyć miejsce z rozmachem, dorównujące podobnym w innych regionach Polski. Dodatkowo takie rozwiązanie wyeliminuje ryzyko dublowania wydatków, np. na kupowanie trzech symulatorów lotu do trzech ośrodków. Powinno powstać jedno duże centrum nauki
Działka ma prawie 2 hektaryW piątek w Urzędzie Marszałkowskim odbyła się konferencja, na której omawiano już dość szczegółową koncepcję budowy takiego centrum. Miałoby ono powstać w Jasionce, vis-a-vis lotniska, w bezpośrednim sąsiedztwie Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, na działce o powierzchni 1,78 ha. Zdecydowana większość tego terenu należy do samorządu województwa, a 55 arów jest własnością Rzeszowa. Ale obaj właściciele są zgodni co do przeznaczenia tego terenu. Powstałby tu trzykondygnacyjny budynek o powierzchni od 7 do 9 tys. m kw., którego budowa kosztowałaby według szacunków 35-46 mln zł. W RPO zarezerwowane jest na ten cel 16 mln euro oraz obowiązkowe 3 mln euro wkładu własnego, więc to, co zostałoby byłoby przeznaczone na wyposażenie.
- Jesteśmy w przededniu negocjacji z Komisją Europejską - mówi Danuta Cichoń, wicedyrektorka Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim. Komisja musi się zgodzić na zmianę zapisów. To kluczowe w całej sprawie, ale wydaje się być - choć trudną - to jednak formalnością. Zakończenie negocjacji planowane jest na końcówkę tego roku, a w przyszłym zadanie ma znaleźć się w długoletniej prognozie finansowej samorządu województwa.
Do 2020 roku budowa powinna się zakończyć.Lotnictwo, informatyka, jakość życiaJak miałoby wyglądać podkarpackie centrum nauki? Mówił o tym w ostatni piątek na konferencji Tomasz Michalski, szef powołanego przez zarząd województwa zespołu ds. wypracowania koncepcji podkarpackiego centrum nauki.
Byłaby tu stała ekspozycja, na którą składałyby się eksponaty ilustrujące trzy obszary: "Świat wokół nas" (przyroda, prawa rządzące światem, zjawiska fizyczne chemiczne, budowa materii ożywionej i nieożywionej, systemy ekologiczne), "Nasza cywilizacja" (technika i technologia, matematyka, kultura...) oraz "My, ludzie" (funkcjonowanie organizmu człowieka, zmysły, anatomia i fizjologia, procesy poznawcze...). Znalazłyby się tu takie eksponaty, jak symulatory lotu, śmigłowca, szybowca, symulator poruszania się kosmonautów w przestrzeni kosmicznej, powiększony model ekosystemu czy eksponaty o energii odnawialnej. Idea centrum musi być zgodna z inteligentnymi specjalizacjami województwa, ma więc w atrakcyjny sposób przekazywać interdyscyplinarną wiedzę związaną z trzema dziedzinami: lotnictwem i kosmonautyką, informatyką oraz jakością życia. Odbywałyby się tu zajęcia laboratoryjne i warsztatowe, imprezy plenerowe, ale także - co bardzo istotne - centrum miałoby część mobilną i jeździłoby z pokazami i wystawami po regionie.
Mowa jest także o stworzeniu dodatkowej atrakcji, może plenerowej (np. planetarium, akwarium czy muzeum lotnictwa), która przyciągałaby wielu zwiedzających, zarabiała i tym samym zmniejszała koszty utrzymania całej placówki. Bo mimo ogromnego zainteresowania, jakim cieszą się takie centra, nie są one instytucjami przynoszącymi dochód. Nie da się na nich zarabiać. Przynajmniej takie doświadczenie mają już działające w Polsce placówki. Dziś mowa jest o tym, że podkarpackie centrum nauki będzie instytucją samorządu województwa, który będzie je musiał utrzymywać. - Chcemy zaprosić do współuczestniczenia w kosztach firmy działające na Podkarpaciu, np. energetyczne - mówi Cichoń.
Łukasiewicz? NiekoniecznieW negocjacjach z Komisją Europejską Podkarpaciu mają pomóc eksperci zaproszeni z zewnątrz. W piątek w spotkaniu uczestniczyli i swoje opinie przekazywali Kamila Myrdek-Rak, dyrektorka Ogrodów Doświadczeń "Humanitarium" we Wrocławiu, Robert Firmhofer, dyrektor Centrum Nauki "Kopernik" w Warszawie, Rafał Sworst z Ogrodu Doświadczeń im. Lema w Krakowie oraz Jerzy Jarosz zaangażowany w tworzenie Parku Nauki w Katowicach.
Jak będzie się nazywało podkarpackie centrum nauki? Mówiło się o nim, jako o rzeszowskim "Koperniku", długo funkcjonowała nazwa "Łukasiewicz". - Chcemy zaangażować mieszkańców i na nazwę tego centrum zorganizować konkurs - zapowiada Danuta Cichoń. Będzie to dodatkowa promocja dla nowej placówki.
Cały tekst:
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34 ... z4AmajUPvz