Mogliby iść na kompromis i zbudować to gdzieś tam:
- rz.jpg (208.84 KiB) Przeglądany 5668 razy
Oczywiście pod warunkiem, że miasto ma tam jakieś działki. Widać po mapie, że ten rejon jest mało rozwinięty, a przecież niedawno powstawało tam dużo nowych dróg i most. Jest dobry dojazd i od autostrady i od lotniska i dla rzeszowian. Nawet osoby z południowego zachodu miasta jechałyby prędzej obwodnicami, niż w linii prostej, nie korkując tym samym centrum. Do tego jest tam linia kolejowa i w przyszłości nawet by się można pokusić o przystanek dodatkowy.
W ogóle to dobre miejsce na zespół miejskich inwestycji, dlatego pisałem już wcześniej o tym miejscu w kontekście archiwum miejskiego. Duże niezabudowane przestrzenie dają lepsze możliwości aranżacji i prezentacji nowoczesnej architektury. Dla porównania można popatrzeć na pawilon Różanka albo inwestycję na placu garncarskim, które wciśnięte w zupełnie inną (nie tylko stylem, ale i wielkością) architekturę są zasłonięte, a nawet budzą społeczny sprzeciw.
Dobrze to ujął flyRZE. Co jakiś czas jest ruchawka przy okazji jakiejś nowej inwestycji, zaczyna się żonglowanie działkami, prezydent publicznie dyryguje swymi mitycznymi urzędnikami, to ich zaganiając do roboty, to wysyłając w teren i na tym się kończy.
A tak w ogóle to 8 lat temu Ogrody (a właściwie trawniki) Bernardyńskie miały status inwestycji kluczowej dla regionu, a dziś nagle wielki pośpiech i rezygnacja z konkursu architektonicznego, bo inaczej straci się pieniądze z RPO.