DariuszB pisze:Co do "unikalnego ekosystemu" to raczysz żartować. To już ekoterroryści sobie wymyślili, aby wyciągnąć kasę z miasta lub w imię przekory storpedować odmulanie. Ja tu nie mam żadnego problemu. Pogłębiarka i jak największy zalew. Kropka.
Nie żartuję sobie. Tereny, które są obecnie zamulone, zamieszkuje szereg gatunków cennych zwierząt, które mimo wszystko są ważniejsze od egocentryzmu kajakarzy i innych pseudo sportowców.
DariuszB pisze:następny punkt dot. "ścieku"..., tak Wisłok niestety został wzięty w sławne betony i pomimo, że już nie śmierdzi jak w latzch 80-tych wygląda jak ściek. Trzeba coś z tym zrobić i wcale nie jest to takie drogie... . A propos - gdzie ci biedni ludzie, pragnący ruchu, wody, kontaktu z naturą mają się podziać? Podasz jakieś miejsce w Rzeszowie. No, oprócz Twojego ulubionego parku papieskiego oczywiście, bo Ty tam ładujesz akumulatory swojej elokwencji.
Biedni to są ludzie, którzy czytać ze zrozumieniem nie potrafią, ale za wszelką cenę chcą zabłysnąć swym intelektem, co spełza właśnie na takich paradoksach, jak ów powyższy. Otóż uświadomię Cię, skoro nawet nie raczyłeś do moich postów sięgnąć, że od samego początku byłem przeciwny inicjatywie Parku Papieskiego i krytykowałem wszystkie inwestycje w nim wykonane. A ludzie pragnący sportów wodnych niech jeżdżą poza miasto.
DariuszB pisze:ciasnota, a i owszem coraz większa, i w tej chwili to ostatni dzwonek, aby zaprzestać wydawać decyzje o zabudowie sąsiedztwa koryta Wisłoka. Jak? Wreszcie to uregulować prawnie i architektonicznie, urbanistycznie i estetycznie, a nie zasłaniać się że nie było planu zagospodarowania dla konkretnego obszaru. Zamiast na park papieski wydać bańkę na ten projekt. Kropka.
Ja tam ciasnoty nie zauważyłem, a akurat rozbudowę Parku Papieskiego wybrali sami mieszkańcy w RBO, więc to do nich miej pretensje.
DariuszB pisze:wycinka drzew?, ano sięgnij Waćpan do ostatnich konferencji związanych z monitoringiem drzewostanów w miastach, wypadamy tam blado i mamy sporą nadreprezentację do średniej w usuwaniu. Ale żeby nie było..., ja akurat (oprócz pomników przyrody) nie jestem za tym, aby drzewa "utrudniały" rozwój, ale zasada 1 wycięte, a 4 posadzone w mieście ma sens...jestem za.
Za, a nawet przeciw... Miałeś opierać się na źródłach, a mnie każesz sięgać tu czy tam.
DariuszB pisze:drogi/scieżki rowerowe...to nie ilość km w mieście decyduje o komforcie cyklistów, ale jakość i ilość - razem. Jakość (wykonanie, technologia, bezpieczeństwo) ścieżek w naszym mieście jest pod psem. A wiem coś o tym, bo nie dość, że się cyklinuję to jeszcze kolarzem się zdarza bywać.
Cyklinujesz się? To musi być ciekawy proces.
DariuszB pisze:wreszcie - zarzucanie mi, że jestem niekonsekwentny w swoich sądach na temat "ekologii" jako takiej i stosowaniu dwuznaczności w rozumowaniu (wg. Ciebie schizofrenicznej) znowu pachnie Twoją niekompetencją z zakresu znaczeniowości terminów. Odróżniasz ekologów od ekoterrorystów? Chyba jest z tym problem, co?
Chyba u Ciebie. "Ekoterroryzm" to chory wymysł przeciwników ekologii, najczęściej biznesmenów i lokalnych potentatów.
DariuszB pisze:i chyba najważniejsza sprawa, którą zresztą przez przypadek "odkryłeś" - interesy, partykularyzm Dariusza, ten egocentryzm nie zna granic, ponieważ chce sensownych terenów dla mieszkańców Rzeszowa, zarówno rekraacyjnych, jak i wypoczynkowych i jeszcze - wymaga bestia - połączenia tych funkcji bezczelnie z estetyką i sportem. A już niedopuszczalnym jest, że chce to widzieć w środku miasta. Cóż za rewizjonista, indywidualista i nieuk. To Twoja teza.
Tymczasem, mądre populacje (w sensie grup zamieszkiwania i wspólnego interesu) wyznaczają sobie cele. Jednym z nich jest być znacznie zdrowszym, aby koszty tej grupy ograniczać w ramach podatków, ale nie tylko (o tym innym razem). I to jest banał. Ale banał dla cywilizacji "zachodniej", ale nie dla miasta i włodarzy naszego grodu, że im więcej włożysz w sport, czynny wypoczynek i rekraację, że im naturalniejsze warunki stworzysz do tego, tym więcej "wyjmiesz" w postaci oszczędności, które to przeznaczyć można na następne postępowe rozwiązania.... My w Rz na razie jesteśmy ok. 70 lat za....dopowiedz sobie.
- co do ikonografii..., to była to przenośnia, człowieku, tak jak niektórzy widzą i interpretują świat poprzez ikonę(y), tak niektórzy myślą (zakładam optymistycznie, że tak jest), że emotikonami pobudzają, dynamizują przekaz z jednoczesną "utajoną i ironiczną symboliką". Tymczasem, spłycają przekaz, niejednokrotnie skazany na płyciznę u zarania. Tyle.
70 lat za Tobą, ma się rozumieć?
Zamiast przypisywać mi jakieś tezy oraz coraz bardziej ubarwiać i metaforyzować swe wypowiedzi, może warto wytłumaczyć rozmówcom, czym tak naprawdę jest gloryfikowana przez Ciebie "rekraacja". No popatrz, że jakoś włodarze jeszcze nie dotarli do tegoż terminu, wprost niebywałe!
DariuszB pisze:co do pracy..., dzięki za wskazówki. Pójdę tą drogą. (Niepojęte jak bardzo nie reagujesz na wyższe formy abstrakcyjnego przekazu). Przecież to był żart, bo każdy wie, że po znajomościach się nie dostaniesz do jakiegokolwiek urzędu, a co dopiero jak chciałbyś coś rzeczywiście zrobić sensownego). A ja tam nie aspiruję.
Czyli jednak miałem rację z tą komunistyczną mentalnością. Człowieku, te czasy dawno minęły, ale jak ktoś woli siedzieć, narzekać i wszystkich wokół z błotem mieszać, bo on wie lepiej, ale i tak swej wiedzy nie przeforsuje, bo nie ma znajomości, to błędne koło się zamyka.